Oto małżeństwo z ambicjami musi uciekać z Chicago. Wendy (Laura Linney) ma wielkie ambicje, a Marty (Jason Bateman) wielkie umiejętności, które niestety oddał na usługi przestępcom. Kryją się w malowniczych okolicach hrabstwa Ozark, gdzieś w stanie Missouri. Tu próbują zbudować swój świat na nowo. Towarzyszy im dwójka nastoletnich dzieci Charlotte (Sofia Hublitz) i Jonah (Skylar Gaertner). Ucieczka się jednak nie udaje. Jeden grzech rodzi kolejny i z każdym następnym sezonem rodzina pogrąża się w spirali przemocy, stając się centrum miejscowego przestępczego świata.
A nie jest on ubogi. Mamy tu więc miejscowych potentatów w produkcji heroiny, rodzinę Snellów, drobnych złodziejaszków, miejscowy margines, Langmorów, czy przestępczych bonzów z St. Louis – Cosgrove'ów. Wszystkich należy się obawiać. I Byrdowie się boją. Ich strach rodzi determinację, a ta, w połączeniu z inteligencją, okazuje się iście morderczą siłą.
Czytaj więcej
Kreml przez lata ocieplał swój wizerunek na Zachodzie. Pieniądze zarabiane na sprzedaży surowców dawały dostęp do polityków, artystów, sportowców. Metody wypracowane przez Rosjan – naciski dyplomatyczne, artwashing i sportwashing – były wykorzystywane też przez inne autorytarne reżimy. – Rosja bardzo długo przygotowywała się w sposób miękki do konfliktu, który jest naprawdę twardy i barbarzyński – oceniają Hubert Salik i Michał Płociński w podcaście „Posłuchaj, Plus Minus”.
Jest to historia starcia rednecków – powiedzmy – niewykształconych prowincjuszy, z klasą średnią, wykształconą i ambitną. Tyle że ta wojna klasowa odbywa się w nieoczekiwanej przestrzeni – przestępczej. I choć widz sympatyzuje z osaczonymi bohaterami, po pewnym czasie musi się poważnie zastanowić, kto tu jest bardziej niebezpieczny. Klnący, rzekłoby się, „buraczani" miejscowi, wymachujący strzelbami i łatwo sięgający po przemoc czy ci spokojni, opanowani i wykształceni przybysze.
To historia stara jak świat. Jakkolwiek głęboko jesteśmy w stanie schować pierwotne instynkty pod nabytym potencjałem kulturowym, one wciąż tam tkwią. Są z nami. Wystarczy tylko coś, co je uaktywni. A niewiele jest lepszych wyzwalaczy niż niepokój czy wręcz egzystencjonalny strach.