Do napisania tego tekstu zainspirował mnie Jakub Kowalski artykułem „Czarne owce" („Plus Minus", 16–17 października 2021 r.). I wizyta na grobie kardynała Henryka Gulbinowicza w dzień Wszystkich Świętych, na cmentarzu komunalnym w Olsztynie, na Świętej Warmii, gdzie został anonimowo pochowany w grobie rodzinnym obok matki i ojca.
Jakub Kowalski zajął się sprawą upadłych autorytetów polskiego Kościoła i losem ich zawiedzionych owieczek. Problem ilustrują historie ojca Macieja Zięby, Jeana Vaniera, twórcy wspólnot religijnych Arka oraz Wiara i Życie, prof. Tomasza Węcławskiego, Stanisława Obirka i Tadeusza Bartosia. Przypadki skrajnie różne, o różnym ciężarze gatunkowym, których jedynym wspólnym mianownikiem jest „grono zawiedzionych uczniów". Nie zamierzam wprost odnosić się do tekstu Jakuba Kowalskiego, zwłaszcza że przytoczone przez niego słowa Chrystusa z Ewangelii św. Mateusza: „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie", to nie tylko pociecha, ale jasna wskazówka dla tych, którzy z autorytetów próbują czynić idoli.