Gdy w XVIII w. mieszkańcy Ameryki zbuntowali się przeciwko władzy monarchii zza oceanu, przyjacielem ich sprawy był brytyjski publicysta Thomas Paine. W swojej broszurze „Zdrowy rozsądek" wzywał on do przyznania mieszkańcom zbuntowanych stanów prawa do samostanowienia. Obecnie amerykański lud, ku przerażeniu „światłych elit" z obu stron Atlantyku, zbuntował się przeciwko swojemu establishmentowi i wybrał na prezydenta „strasznego populistę" Donalda Trumpa. I też ma popularnego, obrazoburczego, brytyjskiego publicystę jako orędownika swojej sprawy. Tym publicystą jest Milo Yiannopoulos, komentator serwisu Breitbart News i zarazem jedna z ikon amerykańskiej alternatywnej, niesentymentalizowanej prawicy, określanej czasem jako „alt-right".
O ile jednak Paine szokował ówczesny establishment swoimi republikańskimi i rewolucyjnymi sympatiami, o tyle Yiannopoulos szokuje współczesnych krytyką politycznej poprawności, feminizmu i antynarodowego globalizmu. Atak na te wciąż popularne wśród akademickich i politycznych elit idee przeprowadza on jednak z innych pozycji niż tradycyjna prawica. Milo jest bowiem zdeklarowanym, dumnym ze swojej orientacji gejem o grecko-żydowskich korzeniach wyznającym przy tym... katolicyzm. To osoba idealnie predysponowana do atakowania absurdów politycznej poprawności i doprowadzania „liberalnych pasożytów" do białej gorączki.
Milo już samym swoim istnieniem niszczy liberalny system. Gej gustujący w Afroamerykanach, z pochodzenia Żyd i Grek, katolik, konserwatysta i walczący o wolność słowa antyfeminista. System nie przewidział istnienia kogoś takiego. Cała argumentacja liberałów jest przeciwko niemu nieskuteczna, a samo rozważanie tego, jak z nim dyskutować i walczyć, wymusza kwestionowanie liberalnych dogmatów. I to wszystko dzieje się, zanim Milo wypowie choćby jedno słowo – mówi „Plusowi Minusowi" Adam Dohnal, filozof, podróżnik i krytyk kultury z poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Rak jest lepszy od feminizmu?
Gdy kilka miesięcy temu Donald Trump wyznaczył na szefa swojej kampanii wyborczej Stephena Bannona, prezesa Breitbart News, amerykańska lewica zawyła z oburzenia. Kandydatka demokratów Hillary Clinton smutnym głosem czytała na wiecu wyborczym szokujące tytuły artykułów zamieszczanych na tym portalu w rodzaju „Antykoncepcja czyni Cię grubą i nieatrakcyjną" lub „Wolisz, by Twoja córka miała raka, czy feminizm?".
Milo Yiannopoulos był wniebowzięty. Hillary zacytowała jego teksty, a to oznacza, że idee w nich zawarte są groźne dla establishmentu. Milo lubi taką reklamę, gdyż jest urodzonym prowokatorem kochającym doprowadzać do łez feministki oraz innych przedstawicieli „regresywnej lewicy".