Reklama

Chmielewski: Dwoje na daczy

W to, że człowiek sowiecki ma duszę, nigdy nie wątpiłem. Stłamszoną w łagrach, karmioną propagandowym kłamstwem i duchową nędzą komunizmu, ale wciąż w nim tkwiącą i zdolną się odrodzić. Wniknięcie w nią i wydobycie tlących się tam szlachetności i dobra to duże literackie wyzwanie. Wypełniła go Jelena Czyżowa, pisarka z Petersburga, która w tym celu użyła sztafażu.

Aktualizacja: 05.01.2017 22:45 Publikacja: 05.01.2017 12:42

Jelena Czyżowa „Grzybnia”, przeł. Agnieszka Sowińska, Czarne, Wołowiec 2016

Jelena Czyżowa „Grzybnia”, przeł. Agnieszka Sowińska, Czarne, Wołowiec 2016

Foto: Rzeczpospolita

Znajdujemy się w świecie rosyjskiej daczy, wśród domków w wielkim lesie budowanych jeszcze za Breżniewa. Są ich właściciele: robotnicy, urzędnicy, inteligencja. W lesie można znaleźć robaczywe grzyby lub utonąć w bagnie – przyroda jest tu wroga, chce osaczyć i zdominować na wzór byłej sowieckiej władzy. Ale w powieści „Grzybnia" czasy mamy współczesne, a bohaterowie to poharatani przez życie zwyczajni ludzie.

On jest wysokiej klasy tłumaczem, obecnie chałturzącym – przekłada fantastykę i kryminały, bo popyt na nie wymusza rynek („Na planetę przybywa ekspedycja i dowiaduje się, że zamieszkują ją inteligentne grzyby"). W rozpadającym się domu zbudowanym przez rodziców żyje, pracuje i rozmawia z duchami. Żałosna postać w kapciach, wyrabiająca codzienną normę na rozklekotanej maszynie do pisania.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Prezydent Karol Nawrocki przekłuwa balonik narodowej dumy
Plus Minus
„Wyrok”: Wojna zbawienna, wojna błogosławiona
Plus Minus
„Arnhem. Dług hańby”: Żelazne spadochrony
Plus Minus
„Najdalsza Polska. Szczecin 1945-1950”: Miasto jako pole gry
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Plus Minus
„Dragon Ball Z: Kakarot: Daima”: Niby nie rewolucja, ale wciąga
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama