Jakub Cegieła: Rok Solidarności Walczącej

Przypomnienia domaga się kawał pięknej polskiej historii.

Aktualizacja: 03.03.2017 22:08 Publikacja: 02.03.2017 13:07

Jakub Cegieła

Jakub Cegieła

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Telewizja publiczna pokaże wkrótce film dokumentalny Piotra Kucińskiego i Mirosława Basaja „Jak Oscar komunę obalał". Historia brawurowego przedsięwzięcia Solidarności Walczącej (SW) – wykorzystania amerykańskiego satelity do przekazywania informacji o antykomunistycznym podziemiu w Polsce – jest szerzej nieznana. Marnie jest zresztą z wiedzą o całej zrodzonej 35 lat temu organizacji (moja kuzynka przez trzy lata nauki w renomowanym warszawskim liceum nie usłyszała o niej od nauczycieli ani razu).

Liderzy SW Kornel Morawiecki i Andrzej Kołodziej w dyskusji po niedawnym pokazie przedpremierowym „Oscara", zorganizowanym przez IPN, przekonywali, że z historii antykomunistycznego oporu wymazywali ich dawni koledzy z Solidarności; ci, którzy poszli na układ z komunistami. Choćby nawet nie zgadzać się z bezkompromisowymi ocenami Morawieckiego i Kołodzieja – z ich ust padają naprawdę ciężkie słowa pod adresem tych, którzy w 1989 r. przejęli władzę – nie da się pisać historii lat 80. ubiegłego wieku bez Solidarności Walczącej.

Dzieje SW to zresztą świetny materiał na opowieść dla młodych ludzi, i to wcale nie na poczciwą czytankę. Precyzja w działaniu, inteligencja, skuteczność – w tym organizacja wydaje się podobna do oddziałów Żołnierzy Wyklętych, które przed tygodniem opisał w „Plusie Minusie" Łukasz Zalesiński i którymi młodzież jest tak zafascynowana. Grupy zbrojnego podziemia były świetnie zorganizowane i dowodzone, dysponowały własnym wywiadem i kontrwywiadem. Solidarność Walcząca też miała kontrwywiad, potrafiła podsłuchiwać esbeków, a nawet dzięki wiedzy technicznej swoich działaczy wykorzystać wspomnianego amerykańskiego satelitę Oscar-7.

To też lekcja, jak opowiadać o historii. Trzeba posłuchać, z jakim szacunkiem Kornel Morawiecki mówi o ludziach z jego organizacji, dziś często anonimowych, jak oddaje im ich zasługi. Jakaż różnica w porównaniu z Lechem Wałęsą, którego opowieści o Solidarności chyba zawsze zaczynają się od „ja", a często i na tym kończą.

Solidarność Walcząca powstała w czerwcu 1982 r. po rozłamie w Regionalnym Komitecie Strajkowym NSZZ Solidarność Dolny Śląsk. Walczyła o to, by Polska odzyskała niepodległość, by obalić władzę komunistów i „nie dać się zniewolić", co zapisano w deklaracji ideowej. Działacze SW uważali – przypomina IPN – że walka z komunizmem w Polsce powinna polegać na budowaniu, jak za okupacji, państwa podziemnego. Organizacja drukowała ponad 100 tytułów niezależnych pism i nadawała audycje radiowe. Gdy komunizm upadał, nie chciała sięgać po władzę. – Uważaliśmy ją za coś brudnego – mówi Morawiecki.

Sejm ogłosił rok 2017 rokiem rzeki Wisły, Josepha Conrada-Korzeniowskiego, Józefa Piłsudskiego, Adama Chmielowskiego, Honorata Koźmińskiego, Tadeusza Kościuszki i 300-lecia Koronacji Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Nie musi to jednak przeszkadzać w tym, by dla nas był to także rok Solidarności Walczącej.

 

Magazyn Plus Minus

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy