Reklama

Jan Bończa-Szabłowski. Europejka. Wspomnienie o Julii Hartwig

Poezja Julii Hartwig była balsamem na prozę życia. Jej życie pokazywało, że można osiągnąć w nim harmonię, jeśli zachowa się klasę.

Aktualizacja: 21.07.2017 15:10 Publikacja: 20.07.2017 16:51

Jan Bończa-Szabłowski. Europejka. Wspomnienie o Julii Hartwig

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Do świata poezji Julii Hartwig wprowadzali mnie rodzice. A na półce z poezją jej tomiki zajmowały u nas szczególne miejsce. Pamiętam mocno już sfatygowany tomik „Pożegnania", do którego często zaglądaliśmy. Jest dużo starszy ode mnie, bo wydany w 1956 roku. Jako dziecko długo zastanawiałem się nad tytułem, bo to było takie „pożegnanie" na powitanie.

Julia Hartwig zawsze wydawała mi się przybyszem z innego świata. Europejką, wtedy gdy było to jeszcze pojęcie bardzo abstrakcyjne. Była obywatelką świata. Każdy, kto czytał jej przekłady poetów francuskich i amerykańskich, zorientował się, że musi za nimi stać naprawdę wielka poetka. „Tygodnik Powszechny" z pewnością nie wyobrażał sobie, że tak niezwykłe wiersze może napisać kobieta, bo przy jednej z pierwszych publikacji dodał w jej imieniu literę „n" i stała się „Julianem".

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
podcast
„Posłuchaj Plus Minus” – Żyjemy w terrorze wolności
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Plus Minus
„K-popowe łowczynie demonów”: Dobro i zło, jakich nie znaliśmy
Plus Minus
„Samotność Janosika. Biografia Marka Perepeczki”: Mężczyzna na dwa tapczany
Plus Minus
„Cronos: Nowy Świt”: Horror w Hucie im. Lenina
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Plus Minus
„Peacemaker”: Żarty się skończyły
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama