Reklama

Jak politycy godzą się na romans z tabloidami

Dziś polityk musi umieć zabawić publiczność. To najszybsza droga do popularności. Ale ciągle trzeba być widocznym, bo nawet najbardziej wyraziści szybko nudzą się widzom wyborcom. Więcej dziś zatem w politykach celebrytów niż mężów stanu.

Publikacja: 22.06.2018 18:00

Jan Maria Rokita

Jan Maria Rokita

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Zborowski

Oto we Francji faworyt mediów i faworyt środowisk opiniotwórczych sromotnie przegrał prawybory we własnej partii (...). To koniec pewnej epoki. Ta porażka oraz porażka pani Hillary Clinton pokazuje, że odchodzi w niepamięć okres polityki celebrytów. Kiedyś wystarczyłoby być Arnoldem Schwarzeneggerem, żeby zostać gubernatorem dużego stanu, kiedyś wystarczyło być Donaldem Tuskiem, żeby być premierem Polski. Ten okres mam nadzieję bezpowrotnie się kończy. Ludzie zaczynają szukać kogoś poważniejszego, kogoś, kto o polityce nie myśli jak o błyszczeniu w mediach" – mówił 22 listopada 2016 roku na swoim youtubowym kanale Witold Gadowski z ówczesnego „W sieci". Chwilę później przeszedł do wygłaszania peanów na cześć nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych – Donalda Trumpa.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
podcast
„Posłuchaj Plus Minus” – Żyjemy w terrorze wolności
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Plus Minus
„K-popowe łowczynie demonów”: Dobro i zło, jakich nie znaliśmy
Plus Minus
„Samotność Janosika. Biografia Marka Perepeczki”: Mężczyzna na dwa tapczany
Plus Minus
„Cronos: Nowy Świt”: Horror w Hucie im. Lenina
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Plus Minus
„Peacemaker”: Żarty się skończyły
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama