Jan Rojewski

Czkawka Ryszarda Petru

Kariera polityczna Ryszarda Petru dostarcza licznych dowodów na to, jak niebezpiecznie jest być niewolnikiem własnego wizerunku. W tym wypadku twardo stąpającego po ziemi eksperta, który wyprowadzi Polaków nawet z największej ekonomicznej opresji.

Unia Wolności. Ostatnia partia polskiej inteligencji

Gdyby istniała, Unia Wolności obchodziłaby teraz ćwierćwiecze działalności. Los chciał inaczej, a pośmiertny los UW był znacznie gorszy, niż sobie na to zasłużyła.

Rojewski: Stop mowie nienawiści? Zacznijmy od prawdziwych gestów

Czym jest hejt, a czym mowa nienawiści – i czy nie jest to tym samym? Czy naprawdę tak łatwo przejść od słów do czynów? Czy jeśli powiem o kimś, że nie ma kompetencji, to czy czeka mnie proces sądowy? – pyta publicysta Jan Rojewski.

Rojewski: Bóg z obowiązku

Larum po wpisaniu do paszportu hasła „Bóg, honor, ojczyzna" nie wynika z czepialstwa, lecz z troski o zachowanie charakteru ustrojowego Rzeczypospolitej – pisze Jan Rojewski.

Tęczowy piątek? Więcej tęczowych dni

Lekcja, jaką z medialnej nagonki na Tęczowy Piątek mógłby wyciągnąć młody gej, jest prosta: siedź cicho, świat cię nienawidzi – twierdzi publicysta.

Święta księga Solidarności

Uruchomiono wehikuł czasu, który ma nas cofnąć do 1994 r. – pisze publicysta po ogłoszeniu pytań, jakie Andrzej Duda chciałby zadać Polakom w referendum konstytucyjnym.

Jak politycy godzą się na romans z tabloidami

Dziś polityk musi umieć zabawić publiczność. To najszybsza droga do popularności. Ale ciągle trzeba być widocznym, bo nawet najbardziej wyraziści szybko nudzą się widzom wyborcom. Więcej dziś zatem w politykach celebrytów niż mężów stanu.

Jak komercja pożarła kontrkulturę. Sukces przegranej rewolucji z maja 1968 r.

Studencka rewolta z maja 1968 r. tylko pozornie nie zakończyła się sukcesem. Zmieniła otaczający nas świat. I nie chodzi tylko o rewolucję seksualną. Egocentryczna epoka JA, w której dziś żyjemy, ma swoje korzenie w buncie sprzed 50 lat.

Czkawka Ryszarda Petru

Kariera polityczna Ryszarda Petru dostarcza licznych dowodów na to, jak niebezpiecznie jest być niewolnikiem własnego wizerunku. W tym wypadku twardo stąpającego po ziemi eksperta, który wyprowadzi Polaków nawet z największej ekonomicznej opresji.

Scena nie uniosła ciężaru ego

Bardzo współczuję ludziom wybitnym. Ze swoich wielkich, wizjonerskich pomysłów muszą się oni notorycznie tłumaczyć maluczkim. To naprawdę nieznośne, kiedy chcesz zrobić ponadtrzygodzinny porażający rozmachem spektakl, w którym wykorzystasz cały zespół aktorski, pracowników technicznych, stworzysz rozbuchaną scenografię, a wszyscy tylko przewracają oczami, wypominając ci, ile to będzie kosztować.