Reklama
Rozwiń
Reklama

Jan Maciejewski: Tragedia Silnorękiego

Lance Armstrong dał się ponieść temu, co starożytni Grecy nazywali hybris, aroganckiej pewności siebie, wierze, że jest się równym bogom, kimś, komu nie można zadać cierpienia.

Aktualizacja: 15.07.2018 23:03 Publikacja: 13.07.2018 18:00

Jan Maciejewski: Tragedia Silnorękiego

Foto: shutterstock

Jest wrzesień 2008 r., Lance Armstrong poinformował właśnie świat, że wraca do zawodowego uprawiania sportu. „Jeżeli wygra Tour de France po raz ósmy, stanie się już nie legendą, a bogiem kolarstwa" – prowadzący główne wydanie „Wiadomości" dziennikarz prawie krzyczy, przekazując tę informację. Z tego swojego podniecenia powiedział o Armstrongu, kolarstwie i współczesnym sporcie więcej, niż niejeden komentator przez całe życie. Amerykanin wrócił, bo chciał stać się bogiem. I dlatego jego powrót skończył się upadkiem tak spektakularnym jak cała ta historia. A co najważniejsze, to wszystko musiało się wydarzyć, ta opowieść nie mogła potoczyć się inaczej.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

RP.PL i The New York Times!

Kup roczną subskrypcję w promocji - duet idealny i korzystaj podwójnie!

Zyskujesz:

- Roczny dostęp do The New York Times, w tym do: News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

- RP.PL — rzetelne i obiektywne źródło najważniejszych informacji z Polski i świata z dodatkową weekendową porcją błyskotliwych tekstów magazynu PLUS MINUS.

Reklama
Plus Minus
Posłuchaj „Plus Minus”: Granice wolności słowa w erze algorytmów
Plus Minus
„Grupa krwi": Duch ludowej historii Polski
Plus Minus
„Mroczna strona”: Internetowy ściek
Plus Minus
„Football Manager 26”: Zmagania na boisku
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama