Farby Chagalla

Publikacja: 23.01.2010 12:00

Żydzi drohobyccy podczas święta religijnego

Żydzi drohobyccy podczas święta religijnego

Foto: NAC

Klasyczny humor żydowski ułatwia lekturę tej z gruntu tragicznej opowieści o losie żydowskich mieszkańców okolic Drohobycza, którzy w XX wieku pięciokrotnie zmieniali przynależność narodową: najpierw byli obywatelami Austro-Wegier, następnie Polski, ZSRR, potem pozbawionymi wszelkich praw osobnikami pochodzenia żydowskiego przebywającymi na wschodnich terenach Rzeszy, a w końcu, no, to już różnie – na przykład Izaak Blumenfeld, krawiec z Kołodźca, po wielu peregrynacjach stał się obywatelem Republiki Austrii.

Rzec można, że Izaak wrócił do punktu wyjścia. Jego galicyjski sztetl pod berłem Franciszka Józefa miał się całkiem nieźle, wybuchła jednak I wojna światowa. Po latach bohater „Pięcioksiągu...” pytał: „Czy jest logika w tym, że wszyscy węgierscy wiernopoddani najgoręcej pragnęli, by imperium Habsburgów rozpadło się na państewka, podejrzane etnicznie sojusze i tektoniczne federacje, powiewali narodowymi sztandarami, wylewali łzy i osmarkiwali się podczas wykonywania piosenki »Hej, Słowianie«, a teraz siąkają nosem wobec bolesnych rozczarowań i wspominają Austro-Węgry jako »stare dobre czasy«?”.

Ale i w granicach „Jedynej i Niepodległej Świętej Ziemi Polskiej, Odwiecznej Części Matki-Ojczyzny”, czyli Polski Józefa Piłsudskiego („oby Jahwe go przygarnął do prawego kolana”), powodziło się i Izaakowi, i jego mentorowi, rabinowi Bendawidowi, niezgorzej. Wiele się zresztą nie zmieniło, ot, pan Wojtek, który był komisarzem policji, został burmistrzem. Izaak ożenił się, miał dzieci, stać go było na mały domek z ogródkiem. I tak mu życie schodziło na nicowaniu kaftanów, dopóki nie wybuchła kolejna wojna i nie dostał powołania do Wojska Polskiego. 17 września 1939 roku stawił się w Drohobyczu, gdzie nieoczekiwanie doczekał się „spełnienia kolejnego narodowego ideału lub, jak poinformował nas komisarz polityczny Nikanor Skidanenko, stojąc na rosyjskim czołgu T-34, zostaliśmy wyzwoleni z niewoli pańsko-obszarniczej Polski i przyłączeni do robotniczo-chłopskiej ojczyzny, do wielkiego Związku Radzieckiego”.

Dalsze, krzyżujące się, losy dwóch Żydów spod Drohobycza są dramatyczne. Dość powiedzieć, że trafią zarówno do obozu Flossenburg w Górnym Palatynacie w Niemczech, jak i do łagru w Niżnym Kołymsku w północno-wschodniej Syberii. Przeżyją Zagładę – to na pewno najważniejsze, ale Izaak, popijając w Wiedniu kawę ze śmietanką i myśląc o tym, co się wydarzyło w ciągu jego długiego życia, co się stało z innymi Żydami, z przekonaniem cytuje Szaloma Alejchema: „Dziękuję ci, Boże, za wysoki zaszczyt, ale czyś nie mógł wybrać jakiegoś innego narodu”?

Zwraca uwagę dystans narratora do przedstawianych wydarzeń, a także jego wyrozumiałość dla bohaterów powieści i ich licznych słabości. Wzrusza sentyment do Atlantydy, jak ją kiedyś nazwał Andrzej Chciuk – do ziemi drohobyckiej i tych ni to wsi, ni miasteczek żydowskich (ale nie wyłącznie przecież), ukazanych tu tymi samymi barwami, które pamiętamy z obrazów Mojsze Szagałowa, bardziej znanego jako Marc Chagall. Jeśli miałbym postawić autorowi jakieś zarzuty, to może jedynie ten, że dowcipy żydowskie, którymi sypie jak z rękawa, mają niezmiernie długą brodę.

„Piecioksiąg Izaaka” przełożony został z literatury rzadko trafiającej do nas, a mianowicie bułgarskiej. 88-letni Angel Wagenstein to znany pisarz i scenarzysta filmowy (w 1958 r. film „Sterne” wyreżyserowany według jego scenariusza przez Konrada Wolfa otrzymał w Cannes nagrodę specjalną jury). Jest laureatem nagród literackich, m.in. paryskiej Sorbony (2002) i im. Jeana Monneta jako najwybitniejsze dzieło europejskie (2004). ?

Angel Wagenstein „Pięcioksiąg Izaaka”. Przeł. Kamelia Mincheva-Gospodarek. Zysk i S-ka, Poznań 2009

Klasyczny humor żydowski ułatwia lekturę tej z gruntu tragicznej opowieści o losie żydowskich mieszkańców okolic Drohobycza, którzy w XX wieku pięciokrotnie zmieniali przynależność narodową: najpierw byli obywatelami Austro-Wegier, następnie Polski, ZSRR, potem pozbawionymi wszelkich praw osobnikami pochodzenia żydowskiego przebywającymi na wschodnich terenach Rzeszy, a w końcu, no, to już różnie – na przykład Izaak Blumenfeld, krawiec z Kołodźca, po wielu peregrynacjach stał się obywatelem Republiki Austrii.

Pozostało 87% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą