Dzieci przychodzą na świat w domu – na czas porodu specjalnie udekorowanym kwiatami. Położna, pani Zapłacka, odnotowuje datę, czas narodzin i wagę „prześlicznych księżniczek”. Roman odetchnie dopiero w 1936 r., gdy na świecie pojawi się syn Michał. Drugi syn, Stanisław, urodzi się w czerwcu 1939 r. Będzie najmłodszym uczestnikiem ostatniego, przedwojennego zjazdu Czartoryskich.
W sierpniową niedzielę 1939 r. u Witolda w Pełkiniach świętują złote wesele pana domu i Jadwigi z Dzieduszyckich Czartoryskiej. Panie w zwiewnych sukienkach, panowie w mundurach, dzieci bawią się na trawie. Tym razem deser podadzą.
[srodtytul]Dwie okupacje[/srodtytul]
Wojskowi za chwilę rozjadą się do swoich jednostek. Wojna wisi na włosku, Niemcom trzeba będzie dać łupnia. – Tu się bajka kończy – mówi Stanisław Czartoryski, przerzucając kartkę rodzinnego albumu. Na następnej stronie jest już wklejona, datowana na 7 czerwca 1940 r., szara pocztówka z obozu jenieckiego w Murnau z gotowym, wydrukowanym tekstem. Roman, kapitan rezerwy, poszedł na wojnę na ochotnika, walczył w armii „Poznań”. – Ojciec w obozie jenieckim spędził w całą wojnę – wyjaśnia Stanisław Czartoryski.
We wrześniu Niemcy zajęli Konarzewo i pobliskie Babki, w których mieszkali Adam i Jadwiga Czartoryscy. Panie Czartoryskie uciekały z dziećmi do Pełkiń w dwa samochody. – Mama, Jadwiga ze Stadnickich Czartoryska, świetnie prowadziła, odstąpiła ciotce Teresie kierowcę. Wyjeżdżając, widziały, jak Niemcy zabierają wszystko, co było w domu – opowiada Jadwiga Czartoryska.
Augustyn Józef Czartoryski, którego obowiązkiem jest utrzymanie muzeum w Krakowie, pakuje zbiory do 16 skrzyń. Gdy Niemcy zaczynają bombardować Kraków, wraz z ciężarną żoną Marią de los Dolores Burbon, księżniczką Obojga Sycylii, chronią się w Sieniawie. Potem zbiory przenoszą do Pełkiń. Niemcy odnajdują jednak dzieła sztuki, a wkrótce aresztują księcia i jego żonę. Udaje im się opuścić Polskę dzięki koligacjom z włoską i hiszpańską rodziną królewską. Osiadają w Sewilli. Tu w 1940 r. rodzi się Adam Karol. Adam i Jadwiga wojnę spędzają w Szczawnicy, u dziadka Stadnickiego. Adam jest dyrektorem uzdrowiska, od 1942 r. żołnierzem AK o pseudonimie Szpak, Jadwiga łączniczką. Oficjalnie dba o zapewnienie Niemcom wypoczynku, potajemnie wspiera partyzantkę. Z tego czasu zachowały się domowe opowieści. Jak ta o Jadwidze, która biła Niemca po łapach, bo dawał jej dziecku cukierka.
Ale są też inne historie. Powstanie warszawskie zastaje o. Michała Czartoryskiego, dominikanina, w Śródmieściu. Nie wraca już do klasztoru na Służewcu. Jest kapelanem w szpitalu na Tamce. Gdy na teren wchodzą Niemcy, odmawia wyjścia i zostaje z rannymi. Razem z nimi zostaje zamordowany. – Jego notatki i korespondencja z siostrą zakonnicą świadczą o tym, że męczeństwo było tylko uwieńczeniem drogi świętości – mówi Barbara Czartoryska. Ojciec Michał Czartoryski – wraz ze 107 innymi męczennikami II wojny światowej – został wyniesiony na ołtarze przez Jana Pawła II.
Koniec wojny niewiele poprawia. Czartoryscy są teraz krwiopijcami i wrogami ludu. Rodzina Adama musi opuścić Szczawnicę. Przenoszą się do Poznania. Z Polski wyjechać nie chcą.
– Był to świadomy wybór. Uważali, że ktoś poza komunistami musi w kraju zostać – opowiada Jadwiga Czartoryska.
Adam Czartoryski, z przedwojennym dyplomem rolniczej uczelni, nie może znaleźć pracy. Znajomi zatrudniają go dorywczo przy pracach związanych z ochroną lasów. Jeździ po całej Polsce, najczęściej do Puław. W dawnej siedzibie Czartoryskich jest Instytut Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa.
Roman Jacek wraca z oflagu, choruje na gruźlicę. Nie może znaleźć pracy. By utrzymać dziesięcioosobową rodzinę, dostaje w spółdzielni inwalidów do dziergania skarpety dla wojska. Nikt nie chce w szkołach dzieci z magnackim nazwiskiem. Dla nich są teraz tylko szkoły zawodowe.
[srodtytul]Książę i goździki[/srodtytul]
Dopiero po 1956 roku jest łatwiej. Stanisław, syn Romana, kończy prawo na uniwersytecie w Poznaniu. Pisze pracę u prof. Krzysztofa Skubiszewskiego, potem w London School of Economics studiuje stosunki międzynarodowe. Jadwiga Czartoryska, córka Adama, po ukończeniu socjologii na Uniwersytecie Poznańskim wyjeżdża do siostry do Paryża. Na Sorbonie studiuje nauki społeczne.
Adam Czartoryski w końcu zostaje wykładowcą na Akademii Rolniczej w Poznaniu. Do pracy ubiera się starannie, a marynarki nigdy nie zdejmuje. Na chłodne dni ma austriacki, ciemnozielony płaszcz z miękkiego sukna lodenu, co czyni jego wygląd jeszcze mniej współczesnym. – Bardzo się tego płaszcza wstydziłam – śmieje się Jadwiga Czartoryska, córka.
W końcu lat 60., po powrocie z Londynu, książę Stanisław staje się prywaciarzem. Zakłada gospodarstwo w Dąbrówce Szlacheckiej, zostaje hodowcą drobiu. Po pewnym czasie piękne stado 2 tys. indyków zaczyna urzędnikom przeszkadzać. Okazuje się, że nie można hodować ich w mieście, a Dąbrówka to administracyjnie część Warszawy. Indyki zostają zamienione na goździki – kwiaty PRL.
Spokojne życie przerywa karnawał lat 1980 – 1981. Czartoryski zaczyna działać w Solidarności Rolników Indywidualnych. W stanie wojennym jako przedstawiciel Komitetu Prymasowskiego będzie wizytował miejsca internowania działaczy „Solidarności”.
W czasie stanu wojennego umiera ks. Stanisław, charyzmatyczny proboszcz z Makowa Podhalańskiego – wsławiony odwagą zarówno podczas okupacji, jak i w czasach komunizmu. Młodzi chłopcy przyczepiają do trumny znak „Solidarności”. Pogrzeb przemienia się w manifestację patriotyczną.
Paweł Czartoryski – syn Włodzimierza, dziedzica Pełkiń – profesor z Instytutu Historii PAN, wydawca dzieł zebranych Kopernika, także angażuje się w „Solidarność”. Doradza górnikom. To jego ówczesny premier, Mieczysław Rakowski wymieni w sali BHP Stoczni Gdańskiej jako przykład wichrzyciela, który buntuje robotników.
[srodtytul]Duch czasu[/srodtytul]
Na pamiętny czerwiec 1989 r. wyznaczają sobie pierwszy rodzinny zjazd. Do Zaborowa pod Warszawą z całego świata przyjeżdża 130 członków rodziny Czartoryskich. Niektórzy po raz pierwszy widzą Polskę. Dostają identyfikatory – z imieniem i nazwiskiem oraz kolorem oznaczającym linie rodu. Starszyzna ma pogadanki, młodzi szukają kontaktu. Zjazd trwa trzy dni, kończy się pójściem 4 czerwca na wybory. – Wspaniałe było to uczucie wolności – opowiada Jadwiga Czartoryska.
Po 1989 r. wraca normalność. Stanisław z hodowcy drobiu i kwiatów staje się dyplomatą. Prof. Skubiszewski pamięta swojego ucznia, wyśle go na placówkę do Holandii. Później Stanisław zostanie ambasadorem w Norwegii i Islandii.
Jadwiga, córka Adama, przez pięć lat była dyrektorem Instytutu Polskiego w Paryżu. Dziś jest prezesem Fundacji Orange, zajmuje się działalnością charytatywną.
Młode pokolenie Czartoryskich idzie z duchem czasu. Barbara Czartoryska jun., modelka i fotografik, kursuje między Warszawą a Paryżem. Tamara Laura Czartoryska-Burbon – jedyna córka Adama Karola, twórcy Fundacji Książąt Czartoryskich i miłośnika karate (książę sam uprawiał ten sport) – mieszka w Hollywood. Jest aktorką, modelką, pracowała nawet jako prezenterka telewizyjna boksu tajskiego.
Anna Czartoryska, córka Stanisława, jest aktorką Teatru Współczesnego w Warszawie. Gra także w telewizyjnych serialach, m.in. „Domu nad rozlewiskiem”. Jej związek z aktorem Piotrem Adamczykiem wzbudził ciekawość tabloidów. Aktorka skarżyła się kiedyś, że gdy udaje jej się wydostać z szufladki „księżniczka”, wpada w drugą – „narzeczona Adamczyka”.
Od ponad 20 lat działa Rodowy Związek Czartoryskich. Podtrzymuje tradycje, informuje o rodzinnych wydarzeniach. Organizuje wycieczki do miejsc rodzinnych, wspólne wakacje, bale. – Życie idzie naprzód, a my z nim. Przeszłość ma być odskocznią, impulsem. Przecięte korzenie mają odrastać! – mówi Barbara Czartoryska.
[ramka]Agnieszka Rybak, reportażystka, pracowała w „Tygodniku Solidarność”, „Życiu”, „Newsweeku”, „Polityce”. W „Rzeczpospolitej” od 2007 r. Współautorka książki „Ludwik Dorn, rozrachunki i wyzwania”[/ramka]