„Dowłatow”. Pisarz, który nie potrafił być optymistą

Nazywam się Siergiej Dowłatow. Miałem osiem lat, kiedy powiedziałem mamie, że będę pisać książki. Od tej pory nie ma dla mnie niczego ważniejszego – tym monologiem zaczyna się nowy film Aleksandra Germana Jr.

Publikacja: 18.01.2019 18:00

„Dowłatow”. Pisarz, który nie potrafił być optymistą

Foto: materiały prasowe

Siergiej Donatowicz Dowłatow, który zmarł w Nowym Jorku w 1990 r., był przedstawicielem trzeciej fali rosyjskiej emigracji, dziennikarzem i pisarzem, autorem kilku powieści i zbiorów opowiadań. Dziś w Rosji jest uznawany za znakomitego artystę i wydawany w milionach egzemplarzy, ale w latach 70. był dysydentem. Cenzura zatrzymywała mu książki, a redakcje pism odmawiały współpracy. Do tych czasów cofa się German.

Akcja „Dowłatowa" toczy się w Petersburgu, nazywanym wówczas Leningradem, w ciągu sześciu listopadowych dni 1971 r. Młody pisarz rozwodzi się z żoną, z którą ma kilkuletnią córkę. Mieszka u matki w maleńkim mieszkaniu pełnym książek. Obok w podobnych klitkach żyją inne zdegradowane inteligenckie rodziny. Dowłatow jest jak czarna owca, nikt nie wydaje jego powieści, on też nie chce pisać „bezpiecznych" książek o starożytnej Grecji. Dla komunistycznej władzy nie jest wystarczająco zagorzałym „patriotą", nie stoi za nim Związek Literatów. Nawet szefowa gazety, w której pracuje, oczekuje tekstów „optymistycznych". A on wie: nie ma literatury optymistycznej lub krytycznej, jest dobra lub zła. I jeszcze coś, chciałby spełnić marzenie córki – kupić jej piękną, dużą lalkę.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Taka debata o aborcji nie jest ok
Plus Minus
Europejskie wybory kota w worku
Plus Minus
Waleczny skorpion
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”, Jacek Kopciński, opowiada o „Diunie”, „Odysei” i Coetzeem
Plus Minus
Do ostatniej kropli czekolady