Tak, mnie się te programy podobały, innym nie, ale każdy ma prawo do oceny.
[b]A propos ocen: jaką wystawiłby pan szefowi „Wiadomości” Jackowi Karnowskiemu?[/b]
Ja akurat braci Karnowskich lubię, ale nie jestem pewien, czy taka opinia z moich ust aby im nie zaszkodzi (śmiech).
[b]Na razie wygląda na to, że zaszkodzi pan Grzegorzowi Schetynie.[/b]
A to dlaczego?
[b]Tusk mu zapowiedział, że jak się pośliźnie na układankach z czerwonymi, to za to zapłaci.[/b]
Nie wiem, jak wyglądają stosunki między oboma panami i jakie tam groźby padają, ale Platforma Obywatelska zachowuje się w sprawie mediów zdumiewająco.
Nie można mówić A, by potem nie powiedzieć B, C i D.
[b]Można jaśniej?[/b]
Platforma już raz popełniła błąd, nie dogadując się w sprawie mediów z kimkolwiek, i w efekcie jej ustawa przepadła zablokowana przez prezydenta. Teraz politycy PO, choć – jak czytam – nie wszyscy, doszli do wniosku, że trzeba się porozumieć z lewicą, więc przyjęto ustawę i wybrano nową Krajową Radę. Dziś musimy iść dalej.
[b]Razem odzyskując media.[/b]
Ktoś się dziwi, że w następstwie tego porozumienia w telewizji zajdą zmiany programowe i kadrowe? Zawieszono zarząd TVP, a szefem rady nadzorczej został przedstawiciel ministra skarbu, człowiek PO.
[b]Właśnie o to chodzi: żeby w miejsce koalicji PiS – SLD powstała koalicja PO – SLD.[/b]
Proszę pana, ja dobrze pamiętam, że PO nie jest nowa w mediach publicznych, bo medialna koalicja SLD – PSL – Unia Wolności była jedną z najdłuższych, a sam rekomendowałem do zarządu radia Tomasza Siemoniaka i wiem, że z nimi da się dogadać. Pamiętam jednak również, jak dyrektor Jedynki u Dworaka Maciej Grzywaczewski deklarował, że ludzie prawicy lepiej robią telewizję, bo mają zakodowany pluralizm.
Ale też pamiętam, jak w Radiu Gdańsk posady mieli i Tomasz Arabski, i Sławomir Nowak, i Krzysztof Luft, i wiem, jak im płacono odprawy.
[b]Rozumiem, że wraca pan do starych znajomych.[/b]
Wszyscy publicyści, łącznie z panem, marzyli o tym, żeby media publiczne były różnorodne i pluralistyczne, prawda? Więc dziś ma pan w mediach publicznych i Platformę, i PiS, i SLD, i PSL. Jeśli chciał pan pluralizmu, to niech go pan teraz nie krytykuje.
[b]One są pluralistyczne, bo to czas przejściowy…[/b]
Teraz ja nie rozumiem.
[b]Wytłumaczę to panu na przykładzie, który powinien pan znać: Dokonaliście rewolucji, a teraz jest czas NEP. Tylko że zaraz nadejdzie okres kolektywizacji rolnictwa i pluralizm szlag trafi.[/b]
Widzę, że z leninizmu jest pan lepszy niż ja. Nie wiem, co się stanie, ale widzę, co się dzieje – nie nastąpiły żadne radykalne zmiany w radiu, nie ma zmian szefów anten w telewizji…
[b]Spokojnie, lada dzień nastąpią.[/b]
A może myli się pan w swych prognozach? Niech pan poczeka i zobaczy za pół roku, jak to się będzie rozwijało, a jestem przekonany, że będą to zmiany w dobrym kierunku.
[b]Jak można pański wymarzony pluralizm zbudować? Na model włoski?[/b]
Czyli taki, by każda partia miała swoją antenę? Nie uda się, choćby dlatego, że mamy zbyt mało anten. Trzeba próbować w inny sposób i proponuję, byśmy zostawili to nowej radzie i nowym zarządom mediów.
[b]Zostawmy przechył polityczny w mediach…[/b]
I porozmawiajmy o tym, co w nich ważne. Przez ostatnie kilka lat nie mówiono poważnie o cyfryzacji czy dekoncentracji kapitału w mediach. A zobaczy pan, co to będzie znaczyło za kilka lat. W każdym kraju Unii Europejskiej jest ustawa o dekoncentracji kapitału, bo oni wiedzą, że gdy jeden właściciel posiada radio, telewizję i największą gazetę, to szkodzi to demokracji.
[b]Angielskiej demokracji jakoś nie szkodzi imperium Murdocha kontrolujące największe dzienniki i telewizję.[/b]
I to imperium już większe nie urośnie, a w Polsce nie ma takich barier. Wie pan, że Axel Springer chciał kupić Polsat?
[b]I miałby Polsat oraz „Fakt”.[/b]
I „Newsweeka”. To mało? To niech pan sobie wyobrazi sytuację, że jakiś pogląd pojawia się rano w gazecie, po czym podejmuje go radio. Potem pięć razy wałkuje go telewizja, a kilka dni potem całość naświetla z tej samej strony tygodnik opinii. Gwarantuję panu, że to odgrywa wielką rolę w kształtowaniu opinii publicznej. Poza tym taka koncentracja kapitału nie dopuszcza do głosu wielu poglądów.
[b]
Obecnie nie mamy jednego właściciela, a i tak telewizje i tygodniki opinii mówią jednym głosem oraz popierają tę samą partię.[/b]
Dostrzegam to. Dziś obieg poglądów w Polsce wygląda tak, że „Wyborcza” stawia tezę, która cały dzień wałkowana jest w TOK FM, Monika Olejnik upowszechnia ją w Radiu Zet, wieczorem w TVN, a wszystko się kończy podsumowaniem w „Polityce”.
[b]Potwierdza pan moją tezę: to się dzieje bez zależności kapitałowych. Nie one są największym problemem.[/b]
Tak się dzieje ze względu na intelektualne lenistwo dziennikarzy i mody czy zjawiska przez nich kreowane.
[b]Dziś mamy dużą, jak na Europę, dekoncentrację kapitału i dość umiarkowany pluralizm poglądów.[/b]
To się będzie zmieniało i za dziesięć lat ta koncentracja kapitału w mediach może być znacznie większa. I może się okazać, że 80 procent prasy należy do Niemców, a 80 procent rynku telewizji kontrolują Amerykanie i ja taką sytuację uznaję za złą, bo ona uderza w nasz interes narodowy, i chciałbym się przed tym zabezpieczyć.
[b]Włodzimierz Czarzasty walczy o odpartyjnienie mediów, o pluralizm, polski interes narodowy. Nie przesadził pan z tą przemianą? W końcu ludzie pamiętają innego Czarzastego.[/b]
Być może się zmieniłem, ale ja swoją przeszłość znam i się jej nie wypieram. W odróżnieniu od Nałęcza pamiętam, że byłem w PZPR, w odróżnieniu od Nałęcza głosuję na tę samą partię od lat, w odróżnieniu od niego nie obskakuję sztabów dwóch kandydatów w jednych wyborach, by w następnych wyborach poprzeć zupełnie innego kandydata, a nawet pójść do jego kancelarii, głosząc, że prezydentowi się nie odmawia.
[b]Co pan z tym Nałęczem?![/b]
Niech mi pan da dokończyć. Ciekawe, czy Nałęcz nie odmówiłby Kaczyńskiemu, który nie był trendy? A ja nie znoszę ludzi, którzy zmieniają poglądy w zależności od trendów. Nie można być jemiołą lewicy.
[b]Kim?[/b]
Jemioła to taki pasożyt, który tylko wysysa soki, a potem drzewo umiera. Zresztą pod Nałęczem nikt by się nawet nie chciał pocałować.
[b]Za to pod panem ustawiałyby się kolejki…[/b]
(śmiech)
[b]To z racji pańskiego szlachetnego wyglądu.[/b]
Pode mną nie trzeba się całować, bo nie jestem jemiołą.
[b]Nie jest pan pasożytem? Człowiekiem ubijającym przy boku lewicy swoje interesy?[/b]
To niech pan spojrzy na moją drogę i przyzna, że jestem konsekwentny, że zawsze nią kroczyłem. Pozostałem wierny lewicy i doradzałem jej, gdy miała 45 procent poparcia, i wtedy, gdy miała 5 procent, bo i w jednym, i w drugim mam swój udział.
[b]Przyczynił się pan do klęski lewicy?[/b]
Ale oczywiście!
[b]Rzadki krytycyzm.[/b]
To przywilej ludzi myślących, a bezmyślności chyba mi pan nie zarzuci?
[b]Niczego panu nie zarzucam, tylko konstatuję, że dbając o lewicę, zadbał pan i o siebie. Jest pan zamożnym człowiekiem…[/b]
Bo zawsze, z przerwą na Krajową Radę, prowadziłem swój biznes, rozwijałem go i doszedłem do tego, co mam.
[b]A mogło być tego o wiele więcej, gdyby sprzedali panu Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, o których zakup starała się pańska Muza.[/b]
Prócz nas biła się o to Agora i w końcu nie kupili ani oni, ani my, bo się biliśmy, zamiast w sposób mądry się dogadać.
[b]Pan rzeczywiście dogadałby się z każdym.[/b]
Jestem przedstawicielem Ordynackiej, a to wyjątkowo pragmatyczna szkoła. Zawsze stawiam sprawę tak: powiedzmy sobie, co chcemy osiągnąć i jak to zrobić, a nie z kim. Bo raz możemy to zrobić z PiS, raz z Platformą, a raz jeszcze z kim innym.
[b]To pańskie polityczne credo? To z kim teraz powinno się dogadywać SLD, na co grać?[/b]
Lewica ewidentnie weszła na dobrą drogę. Najważniejsze dla niej jest zrozumienie i opisanie problemów obywateli, a potem ich rozwiązywanie. I od jakiegoś czasu SLD to robi, czego efekty już widać.
[b]Co widać?[/b]
Choćby to, że zdobyło totalną możliwość koalicyjną.
[b]Za cenę zdrady przekonań i konszachty z PiS.[/b]
Ci, którzy krytykują układ medialny z PiS, niech spojrzą na jego efekty. Mamy coś, co jeszcze dwa lata temu było nie do pomyślenia: możliwość zawierania koalicji z każdym, a to ogromna wartość. Poza tym nasz kandydat na prezydenta, choć brany z rezerwy, zdobył bardzo dobry rezultat w wyborach, a teraz partia, która ma 9 procent posłów, ma dwa miejsca w Krajowej Radzie.
[b]I bez was żadne decyzje tam nie zapadną.[/b]
Jak ktoś tego nie widzi, to niech sobie przeczyta parę książek, może zrozumie, ile osiągnęliśmy.
[b]Te książki to autorstwa Machiavellego?[/b]
Klasykę zawsze warto czytać.
[b]Jesteście pojętnymi adeptami „Księcia”.[/b]
Koledzy doszli do wniosku, że najważniejsze jest rozwiązywanie problemów ludzi, a nie ciągłe zastanawianie się, z kim to robić. I potrafili porozumieć się z Lechem Kaczyńskim, popierając jego weto.
[b]I tu was oskarżano o skrajny cynizm.[/b]
To pragmatyzm polityczny, który SLD wreszcie zastosował.
Załatwiano pewne sprawy, dopraszając do tego różnych partnerów. A przekonań SLD nie zdradziło, co widać choćby w sferze światopoglądowej.
[b]O matko, znowu będzie o walce z Kościołem.[/b]
To nie mówmy o walce, ale o tym, jakie przywileje uzyskał Kościół, a jest ich od groma. I żeby była jasność: najwięcej ich Kościół uzyskał za rządów lewicy.
[b]Bo mieliście historyczne kompleksy.[/b]
To prawda, ale te czasy się skończyły i przyszedł czas, żeby powiedzieć „nie”, żeby powiedzieć „basta” zwolnieniom z ceł na auta, uprzywilejowaniu darowizn na cele kościelne, oddawaniu za darmo częstotliwości radiowych, religii w szkołach. Dlaczego mamy nie ruszać konkordatu? Jeśli krzyż przestał być święty, to dlaczego święty ma być konkordat?!
[b]Od teraz macie prawo iść na nową wojnę ideologiczną?[/b]
Mamy prawo normalnie o tym rozmawiać. I korzystać z dobrej koniunktury na lewicę, która nadchodzi. PiS i Platformę czekają poważne procesy dekompozycyjne.
[b]PiS już trzeszczy w szwach.[/b]
Prawo i Sprawiedliwość przegrywa swą szansę, zmieniając strategię po wyborach prezydenckich.
Ale PO wcale nie może być pewne zwycięstwa. Zresztą najpierw zobaczmy, kiedy będą wybory.
[b]Dla PO im wcześniej, tym lepiej.[/b]
Też tak sądzę i dlatego myślę, że mogą być wiosną. Ale zobaczymy, jak Polacy zareagują na podwyżki na przednówku, a jak wybory będą jesienią, to ludzie zorientują się, jak bardzo podrożały podręczniki, bo wprowadzono VAT na książki. Wyborcy, czekając w kolejkach do lekarza, zaczną też sobie zadawać pytanie, kto od czterech lat rządzi, kto ma swojego prezydenta i czemu nic się w służbie zdrowia nie zmieniło. Tym wszystkim wyzwaniom PO będzie musiało stawić czoła, a nie jestem pewien, czy jest na to gotowe.
[b]Czym to się dla nich skończy?[/b]
Platformę Obywatelską też czekają problemy. To nierealne, by opanowała trzy autonomiczne ośrodki władzy: prezydenta, rząd i Sejm z silnym marszałkiem.
[b]Wyście też tak mieli.[/b]
Mieliśmy tylko dwa ośrodki, a i tak skończyło się to dla nas bardzo kiepsko. Zobaczy pan, że z PO będzie tak samo. Trzy ośrodki władzy to trzy ośrodki decyzyjne, z których każdy ma nie tylko służbowe samochody, ale i telefony, z których wydaje polecenia. I to zaczyna się od chaosu, a kończy na konflikcie. Fazę chaosu już mamy.
[b]Gdzie pan to widzi?[/b]
Jeżeli Iwona Śledzińska-Katarasińska mówi, że nic nie wie o tym, co się dzieje w TVP w wyniku porozumienia SLD z PO, to nie tylko ośmiesza się jako przewodnicząca Komisji Kultury. Pani poseł pokazuje, że wewnątrz jej partii brak elementarnej komunikacji.
[b]Bo każdy gra tam swoją grę?[/b]
Pani Śledzińska-Katarasińska mogłaby się chociaż do tego nie przyznawać. Teraz opowiada o jakimś wesołym autobusie, którym rzekomo objeżdżam Polskę, przygotowując skok na media. Co ja mogę na to powiedzieć? Chyba tylko to, że pani poseł się na ten autobus spóźniła.
[b]Zostawmy pańskie prywatne wojenki i wróćmy do polityki.[/b]
A ona uczy, że doświadczenia władzy absolutnej, które przeżywa teraz PO, szybko się kończą rozpadem. Przekonali się o tym faraonowie, przekonało Imperium Rzymskie i Związek Radziecki, przekona się także Donald Tusk. (śmiech)
[b]Myślałem, że mówiąc o rozpadzie PO, będzie pan mówił o Palikocie.[/b]
On ma pewną szansę, bo takiej partii w Polsce dotąd nie było. Jeśli jakiś facet jest w stanie zwołać kilka tysięcy ludzi przez Internet na manifestację pod krzyżem, to Palikot będzie mógł w ten sam sposób wywołać ferment.
[b]Nie zostanie on skanalizowany wewnątrz PO?[/b]
Wcale nie jestem pewien. Mnie jego ruch przypomina Polską Partię Przyjaciół Piwa i może się skończyć podobnie, czyli nowa partia wejdzie do Sejmu, nawet z bardzo dobrym wynikiem, po to by się tam rozpaść.
[b]A na co może liczyć SLD?[/b]
Lewica musi powalczyć o dobry wynik, o swoje 20 procent.
[b]Na razie cierpi na zanik ambicji. Marek Wikiński, który wypromował się podczas ostatniej kampanii, marzy o prezydenturze powiatowego Radomia, a dla Napieralskiego szczytem marzeń jest być wicepremierem u Tuska.[/b]
Skąd ta teza? Dlatego że się nie spieszą, są cierpliwi, bo wiedzą, że lewica musi odbudowywać swoją pozycję i to trochę potrwa? Marek Wikiński to racjonalny polityk, który dobrze wie, gdzie się podejmuje prawdziwe decyzje i gdzie jest realna władza. A Polska to nie tylko Warszawa i Poznań, ale także Giżycko i Radom.
[b]To właśnie kres ich aspiracji.[/b]
A ja panu mówię, że jeszcze zobaczy pan, jak za rok lewica będzie współrządziła krajem.