Państwowy Instytut Wydawniczy wydał IV tom Witkacego „Listów do żony" (1936–1939). To ważne świadectwo duchowych rozterek wielkiego artysty, kronika jego burzliwego życia. To także historia małżeńskiej miłości, choć mąż i żona pozostawali wolni i robili, co chcieli.
Korespondencję przerwała samobójcza śmierć artysty 18 września 1939. Treść listów każe zrewidować tezę, że Witkacy odebrał sobie życie z powodu wkroczenia Armii Czerwonej do Polski. Z lektury wynika bowiem, że co parę dni zastanawiał się nad samobójstwem z powodu postępującego zniedołężnienia lub depresji. Żył przecież z portretowania, a tracił słuch i miał kłopoty ze wzrokiem. Nie mógł chodzić, a uwielbiał wędrówki górskie. Jego kłopoty zdrowotne można by mnożyć.
Nie lepiej było z psychiką. Załamał się z powodu ostrych konfliktów z kochankami. Nie miał z czego żyć, a ścigał go urząd skarbowy i odwiedzał komornik. Jak więc wyważyć powody ostatecznej decyzji?
Gdyby ktoś sfilmował IV tom korespondencji Witkacego, powstałoby kino akcji jak przeboje Quentina Tarantino. W 1936 roku uwiódł 17-letnią manikiurzystkę, narzeczoną zakopiańskiego fryzjera. Wybucha ogólnopolski skandal. Witkacy się załamuje, bo rzuca go wieloletnia kochanka Czesława Oknińska. Fryzjer grozi zemstą. Artysta miesiącami unika Zakopanego, znajomi doradzają pojedynek z fryzjerem. Witkacy po swojemu mści się na fryzjerze, wchodzi do jego zakładu i... każe się ogolić brzytwą.
Porywa dziewczynę do Warszawy. Wynajmuje jej mieszkanie, stara się zrobić z niej filmową gwiazdę. Urodą Marii Zarotyńskiej, bo o nią chodzi, zachwyca się Władysław Tatarkiewicz. Zachowały się listy Witkacego do Marii. On ją kochał, ale kochał też Czesławę Oknińską i – jak najbardziej – żonę.