Witkacy jak z Tarantino

Publikacja: 04.01.2013 12:00

„Listy do żony” Stanisław Ignacy Witkiewicz, (1936–1939), PIW 2012.

„Listy do żony” Stanisław Ignacy Witkiewicz, (1936–1939), PIW 2012.

Foto: Rzeczpospolita

Państwowy Instytut Wydawniczy wydał IV tom Witkacego „Listów do żony" (1936–1939). To ważne świadectwo duchowych rozterek wielkiego artysty,  kronika jego burzliwego życia. To także historia małżeńskiej miłości, choć mąż i żona pozostawali wolni i robili, co chcieli.

Korespondencję przerwała samobójcza śmierć artysty 18 września 1939. Treść listów każe zrewidować tezę, że Witkacy odebrał sobie życie z powodu wkroczenia Armii Czerwonej do Polski. Z lektury wynika bowiem, że co parę dni zastanawiał się nad samobójstwem z powodu postępującego zniedołężnienia lub depresji. Żył przecież  z portretowania, a tracił słuch i miał kłopoty ze wzrokiem. Nie mógł chodzić, a uwielbiał wędrówki górskie. Jego kłopoty zdrowotne można by mnożyć.

Nie lepiej było z psychiką. Załamał się z powodu ostrych konfliktów z kochankami. Nie miał z czego żyć, a ścigał go urząd skarbowy i odwiedzał komornik. Jak więc wyważyć powody ostatecznej decyzji?

Gdyby ktoś sfilmował IV tom korespondencji Witkacego, powstałoby kino akcji jak przeboje Quentina Tarantino. W 1936 roku uwiódł 17-letnią manikiurzystkę, narzeczoną zakopiańskiego fryzjera. Wybucha ogólnopolski skandal. Witkacy się załamuje, bo rzuca go wieloletnia kochanka Czesława Oknińska. Fryzjer grozi zemstą. Artysta miesiącami unika Zakopanego, znajomi doradzają pojedynek z fryzjerem. Witkacy po swojemu mści się na fryzjerze, wchodzi do jego zakładu i... każe się ogolić brzytwą.

Porywa dziewczynę do Warszawy. Wynajmuje jej mieszkanie, stara się zrobić z niej filmową gwiazdę. Urodą Marii Zarotyńskiej, bo o nią chodzi, zachwyca się Władysław Tatarkiewicz. Zachowały się listy Witkacego do Marii. On ją kochał, ale kochał też Czesławę Oknińską i – jak najbardziej – żonę.

Na zdjęciu widzimy piękną manikiurzystkę, jak pozuje z portretem filozofa Hansa Corneliusa. Witkacy koresponduje z wielkimi myślicielami ówczesnej Europy. Zapraszany jest  do wystąpień na międzynarodowych konferencjach filozoficznych, ale nie ma za co jechać.

Porzucony przez Oknińską planuje samobójstwo. Skarży się w liście do Brunona Schulza: „Wypuszczono mi wnętrzności i uderzono butem w pysk. Ty byś to lubił...".

Żona deklaruje chęć negocjacji z kochanką męża. Sama wiąże się z księciem Radziwiłłem.

Cztery tomy „Listów do żony" (1923–1939) to nieomal dziennik. Kronika życia obyczajowego i duchowego artystów tamtej epoki. To codzienna walka Witkacego o druk jego utworów, które są fundamentem naszej literatury XX wieku. Listy to także szkic do portretu rodziny, ważnej w dziejach Polski. Stanisław Witkiewicz, ojciec Witkacego, to wielki humanista, twórca m.in. stylu narodowego w sztuce. Warto przeczytać jego „Listy do syna". Wyjaśniają one, jak niekonwencjonalne metody wychowawcze stosowane przez ojca uformowały osobowość syna.

Plus Minus
„Przyszłość”: Korporacyjny koniec świata
Plus Minus
„Pilo and the Holobook”: Pokojowa eksploracja kosmosu
Plus Minus
„Dlaczego umieramy”: Spacer po nowoczesnej biologii
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Małgorzata Gralińska: Seriali nie oglądam
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„Tysiąc ciosów”: Tysiąc schematów frajdy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne