Uważam się za osobę upoważnioną do zabrania głosu w tych kwestiach, gdyż w drugiej połowie lat 70. na lamach „Bratniaka" wydawanego poza cenzurą polemizowałem z karykaturalnym wizerunkiem endecji upowszechnianym przez środowisko lewicowych bohaterów marca 1968 roku, którzy uważali, że PZPR – a zwłaszcza frakcja „partyzantów" skupiona wokół Mieczysława Moczara – przejęła ideologię Narodowej Demokracji. Ruch Młodej Polski, który wraz z przyjaciółmi utworzyłem w 1979 roku, wyraźnie odwoływał się do elementów dziedzictwa endecji.
Spełnione zadanie
Co dzisiaj myślę o jego przydatności w III Rzeczypospolitej, na początku drugiej dekady XXI wieku? Podobnie jak Wiesław Chrzanowski, którego prezydent Bronisław Komorowski określił na jego pogrzebie „ostatnim albo jednym z ostatnich wielkich Narodowej Demokracji", uważam, że układ polskich ruchów politycznych, ukształtowany na przełomie XIX i XX wieku, wypełnił już swoje zadanie, przyczyniając się do ukształtowania nowoczesnego narodu obejmującego wszystkie warstwy społeczne. Chrzanowski miał takie zdanie już w okresie okupacji niemieckiej, a więc w okresie, w którym Stronnictwo Narodowe pozostawało jeszcze jednym z głównych filarów Polskiego Państwa Podziemnego.
Jednak – moim zdaniem – wypełnienie historycznego zadania przez obóz narodowy nie jest jedynym powodem dla sytuowania go w przeszłości, a nie w teraźniejszości. Dostrzegam jeszcze dwa powody. Pierwszy to przerwanie ciągłości historycznej tego obozu politycznego przez prawie 45 lat trwania państwa polskiego rządzonego przez komunistów. Owszem, Stronnictwo Narodowe istniało na emigracji, ale wraz z upływem czasu i oddalaniem się od epoki wolnej Polski w coraz większym stopniu nabierało charakteru epigońskiego. Nietrudno zresztą stwierdzić, że apogeum rozwoju myśli politycznej obozu narodowego, który powstał na przełomie lat 80. i 90. XIX wieku, przypada na 30 lat pomiędzy ukazaniem się pierwszego numeru „Przeglądu Wszechpolskiego" w 1895 roku, a ukazaniem się w 1925 roku ostatniej wybitnej książki Dmowskiego „Polityka polska i odbudowanie państwa". W późniejszych latach następował już wyraźny zmierzch myśli politycznej tej najważniejszej postaci Narodowej Demokracji.
Jest jeszcze jeden powód, by z ostrożnością podchodzić do prób odtwarzania historycznego obozu narodowego. Wymagałoby to przejęcia całego jego dziedzictwa i rozliczania się z niego. Jakkolwiek – w moim przekonaniu – bilans endecji jest zdecydowanie dodatni, to przecież są też w nim wątki, których zdecydowanie nie należy kontynuować oraz zdezaktualizowane poprzez radykalną zmianę położenia Polski. Jest więc lepiej, gdy współcześni politycy nie przybierają historycznych kostiumów i są oceniani za swoje dokonania i zaniechania, a nie za czyny i poglądy historycznych postaci, do których pragną nawiązywać.
Co nam zostało
Opowiadam się za selektywnym korzystaniem z dziedzictwa Narodowej Demokracji. Przy takim podejściu okazuje się, że i tak pozostaje z niego kilka bardzo ważnych elementów zachowujących swą ważność.
Na pierwszym miejscu wymieniłbym typ patriotyzmu zarysowany przez Dmowskiego w „Myślach nowoczesnego Polaka" wyrażony, najlepiej w następujących sformułowaniach: