Rosjanie przetrzymują wrak tupolewa, czekając na zakończenie śledztwa – tak głosi wersja oficjalna. Naprawdę mamy do czynienia albo z decyzyjną inercją Moskwy, albo grą. To pierwsze, choć możliwe, jest mniej prawdopodobne: szczątki samolotu są zbyt cennym środkiem nacisku, by go nie wykorzystać. W tym wypadku nietrudno kiwać Polskę. Jesteśmy bezradni, czekamy na kolejne ruchy Kremla i tylko na nie reagujemy; na ogół słabo. Taka niemoc jest więcej niż frustrująca.
Napisano już wiele analiz, komentarzy i artykułów szacujących winy i zachowanie rządu w sprawie smoleńskiej lub ośmieszających „lud smoleński". Dla świeżości spojrzenia warto spojrzeć na spór chłodno, oszacować zasoby obu stron. Z punktu widzenia rodzin ofiar i całego narodu polskiego, Smoleńsk był tragedią, z punku widzenia państwa rosyjskiego i polskiego – wyzwaniem, na które można odpowiedzieć lepiej lub gorzej. W czasie pokoju emocje czy traumy nie dają wiele na arenie międzynarodowej. Rozumne rozgrywanie – wręcz przeciwnie.
1
Polskie reakcje w sprawie wraku są radykalnie odmienne od rosyjskich. Różnica perspektyw jest zresztą cechą w ogóle charakteryzująca nasze relacje. Polska to dla Rosji margines, moskiewska dyplomacja nie poświęca nam wiele zachodu, podobnie jak ośrodki analityczne przygotowujące ekspertyzy dla rządu i prezydenta Federacji Rosyjskiej. W mediach także niewiele o Rzeczypospolitej. Nasz kraj jest istotny jedynie z punktu widzenia bezpieczeństwa. Ewentualne instalacje NATO w Polsce, czy amerykańskie plany budowy u nas bazy tarczy antyrakietowej budziły błyskawiczne reakcje tak dyplomacji, jak i mediów. Sztaby zaś uważnie monitorują rozwój polskiej armii i manewry natowskie na naszym terytorium. W Polsce z kolei Rosja jest bodaj najczęściej analizowanym państwem świata. Zmiany we władzach, zbrojenia, energetyka, relacje z USA i UE są omawiane przez polityków i media, natychmiast reaguje na nie polska dyplomacja.
Podobnie z wrakiem. Polska percepcja rozmija się z rosyjską o lata świetlne. Dla nas to narodowy nerw wywleczony na wierzch. Nawet ci Polacy, którzy mają dosyć słuchania o Smoleńsku i kolejnych odkryciach zespołu Antoniego Macierewicza, choćby nie chcieli, i tak muszą jakoś odnosić się do sprawy. Rosjanom zaś wrak jest obojętny, nie wzbudza żadnych emocji. W efekcie Moskwie łatwiej manipulować Polakami. Może dowolnie naciskać na ów nerw, wywołując pożądane reakcje w Polsce bez niechcianych reakcji w Rosji.
2
Relacje polsko-rosyjskie tkwią w zawieszeniu, reset stosunków z Kremlem w wykonaniu PO jest już zamierzchłą przeszłością. Kuleje wymiana kulturalna, naukowa, buksuje w miejscu ustalanie możliwej do zaakceptowania przez obie strony wersji bolesnych wydarzeń historycznych. Warszawa zaprzestała starań o zniesienie unijnych wiz dla Rosjan, choć wciąż deklaruje takie intencje. Udało się jedynie wprowadzić bezwizowy ruch przygraniczny z enklawą Królewca, rozwija się także wymiana handlowa, ale to zasługa przedsiębiorców, a nie państwa polskiego. W sumie stan naszych relacji nie poraża rozmachem i światłymi perspektywami.