Po co Rosja gra wrakiem

Publikacja: 05.04.2013 20:00

Rosjanie przetrzymują wrak tupolewa, czekając na zakończenie śledztwa – tak głosi wersja oficjalna. Naprawdę mamy do czynienia albo z decyzyjną inercją Moskwy, albo grą. To pierwsze, choć możliwe, jest mniej prawdopodobne: szczątki samolotu są zbyt cennym środkiem nacisku, by go nie wykorzystać. W tym wypadku nietrudno kiwać Polskę. Jesteśmy bezradni, czekamy na kolejne ruchy Kremla i tylko na nie reagujemy; na ogół słabo. Taka niemoc jest więcej niż frustrująca.

Napisano już wiele analiz, komentarzy i artykułów szacujących winy i zachowanie rządu w sprawie smoleńskiej lub ośmieszających „lud smoleński". Dla świeżości spojrzenia warto spojrzeć na spór chłodno, oszacować zasoby obu stron. Z punktu widzenia rodzin ofiar i całego narodu polskiego, Smoleńsk był tragedią, z punku widzenia państwa rosyjskiego i polskiego – wyzwaniem, na które można odpowiedzieć lepiej lub gorzej. W czasie pokoju emocje czy traumy nie dają wiele na arenie międzynarodowej. Rozumne rozgrywanie – wręcz przeciwnie.

1

Polskie reakcje w sprawie wraku są radykalnie odmienne od rosyjskich. Różnica perspektyw jest zresztą cechą w ogóle charakteryzująca nasze relacje. Polska to dla Rosji margines, moskiewska dyplomacja nie poświęca nam wiele zachodu, podobnie jak ośrodki analityczne przygotowujące ekspertyzy dla rządu i prezydenta Federacji Rosyjskiej. W mediach także niewiele o Rzeczypospolitej. Nasz kraj jest istotny jedynie z punktu widzenia bezpieczeństwa. Ewentualne instalacje NATO w Polsce, czy amerykańskie plany budowy u nas bazy tarczy antyrakietowej budziły błyskawiczne reakcje tak dyplomacji, jak i mediów. Sztaby zaś uważnie monitorują rozwój polskiej armii i manewry natowskie na naszym terytorium. W Polsce z kolei Rosja jest bodaj najczęściej analizowanym państwem świata. Zmiany we władzach, zbrojenia, energetyka, relacje z USA i UE są omawiane przez polityków i media, natychmiast reaguje na nie polska dyplomacja.

Podobnie z wrakiem. Polska percepcja rozmija się z rosyjską o lata świetlne. Dla nas to narodowy nerw wywleczony na wierzch. Nawet ci Polacy, którzy mają dosyć słuchania o Smoleńsku i kolejnych odkryciach zespołu Antoniego Macierewicza, choćby nie chcieli, i tak muszą jakoś odnosić się do sprawy. Rosjanom zaś wrak jest obojętny, nie wzbudza żadnych emocji. W efekcie Moskwie łatwiej manipulować Polakami. Może dowolnie naciskać na ów nerw, wywołując pożądane reakcje w Polsce bez niechcianych reakcji w Rosji.

2

Relacje polsko-rosyjskie tkwią w zawieszeniu, reset stosunków z Kremlem w wykonaniu PO jest już zamierzchłą przeszłością. Kuleje wymiana kulturalna, naukowa, buksuje w miejscu ustalanie możliwej do zaakceptowania przez obie strony wersji bolesnych wydarzeń historycznych. Warszawa zaprzestała starań o zniesienie unijnych wiz dla Rosjan, choć wciąż deklaruje takie intencje. Udało się jedynie wprowadzić bezwizowy ruch przygraniczny z enklawą Królewca, rozwija się także wymiana handlowa, ale to zasługa przedsiębiorców, a nie państwa polskiego. W sumie stan naszych relacji nie poraża rozmachem i światłymi perspektywami.

A wystarczy, żeby Rosjanie wydali wrak, ujawnili szczegóły śledztwa, zwrócili czarne skrzynki, przekazali nam wreszcie resztę dokumentów katyńskich i byłoby inaczej. Nie czynią tego jednak. Zapewne nie dlatego, że doszło do zamachu i tuszują swój współudział w nim. Po prostu chcą użyć tych narzędzi, kiedy odniosą z tego największe korzyści.

Władze rosyjskie nie ukrywały, że prezydent Kaczyński nie był ich ulubieńcem, podobnie jak rząd PiS, dlatego z radością powitały przejęcie władzy przez koalicję pod wodzą PO. Stąd reset, stąd wizyta Putina na Westerplatte i inne przyjazne gesty. Stąd wreszcie wskazywanie na Tuska, jako tego „dobrego" i stygmatyzowanie Kaczyńskiego, jako „złego". Tak zaczęła się polityka polaryzowania Polaków.

3

Katastrofa i wrak dały jej nowe możliwości. Z pewnością lud „smoleński" i „antysmoleński" narodziły się spontanicznie, ale ich antagonizm łatwo podsycać. Samolot można oddać Warszawie z fanfarami, kiedy będzie potrzebne nowe otwarcie, można też przetrzymywać go do rozpoczęcia kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi, by wesprzeć jedną z konkurujących partii. Można wreszcie ponownie go pociąć, by podgrzać atmosferę, gdyby przypadkiem Polakom miało się ku porozumieniu w jakiejś groźnej dla Moskwy sprawie.

Z rosyjskiego punktu widzenia z pewnością nie ma co oddawać wraku za bezdurno. Polska zaś nie posiada obecnie żadnych narzędzi, by zmusić Rosję do przekazania go, kiedy to my tego chcemy, a nie ona. Przegrywamy tę rozgrywkę.

Rosjanie przetrzymują wrak tupolewa, czekając na zakończenie śledztwa – tak głosi wersja oficjalna. Naprawdę mamy do czynienia albo z decyzyjną inercją Moskwy, albo grą. To pierwsze, choć możliwe, jest mniej prawdopodobne: szczątki samolotu są zbyt cennym środkiem nacisku, by go nie wykorzystać. W tym wypadku nietrudno kiwać Polskę. Jesteśmy bezradni, czekamy na kolejne ruchy Kremla i tylko na nie reagujemy; na ogół słabo. Taka niemoc jest więcej niż frustrująca.

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą