Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 20.04.2013 01:00 Publikacja: 20.04.2013 01:01
Jan Stanisławski, „Noc na Ukrainie”, ok. 1903 r.
Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie, Piotr Ligier Piotr Ligier
Ktoś być może zapamiętał ostatnią niedzielę sierpnia owego roku. Mogła być łudząco podobna do poprzednich niedziel, ale i zwykłych, powszednich dni. Lekka i rześka lub pusta, parna i niema, jakby paraliżował ją strach przed nadchodzącą burzą. Mogła być też wietrzna i słoneczna jak w maju, ozdobionym mirtem, bukszpanem i konwaliami z powodu Pierwszej Komunii drugoklasistów. Albo odwrotnie – nasycona mgłą i wilgocią jak powietrze w piwniczce, w której całą wiosnę i lato pod warstwą słomy przechowuje się bloki lodu wyrąbane zimą w stawie. A może była jeszcze inna, łudząco podobna do nieistniejących dni, które przyjdą kiedyś, może za rok, dwa lub dziesięć lat, albo nie pojawią się nigdy.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas