Odnaleźć godność w cierpieniu można tylko przez miłość i współczucie, powiada miły starszy pan. Ach! Wcześniej obdarł publiczność żywcem z masek. Teraz jego łagodne oczy spoglądają z ekranu spod czapy siwych włosów. Michael Haneke, reżyser obsypany nagrodami za obraz ludzkiej duszy obnażany z pasją chłodnej wiwisekcji. Do kin wszedł dokument o twórcy, w którym przegląda się sklerotyczna Europa Zachodnia i narody aspirujące do moralnego upadku ze Środkowej i Wschodniej.
W sercu Europy leżą Niemcy próbujące urządzić kontynent po swojemu. No to w „Białej wstążce", za którą dostał pierwszą Złotą Palmę w Cannes w 2009 r., Haneke pokazuje pruskie wychowanie dające potęgę temu państwu. Jest z ducha protestanckie, więc surowsze od katolickiego. Człowiek odpowiada tu sam przed Bogiem z małą pomocą Kościoła. Nie ma spowiedzi i rozgrzeszenia przez kapłana. Surowe metody mają wpoić dzieciom mocne zasady moralne. Natomiast Kościół katolicki bierze na siebie część kontaktów z Bogiem i rozgrzesza łatwo. To ułatwia katolikom miłość; sprawia łagodniejsze wychowanie dzieci. Natomiast kiedy z Niemców spada maska najbardziej kulturalnego narodu Europy, wtedy ukazuje się ohyda ich duszy, bicie bezbronnych, pogarda dla kobiet używanych dla ulgi seksualnej. Podobnie w stosunkach społecznych patriarchalna harmonia kryje wyzysk prowadzący do ofiar śmiertelnych. Niemcy zmuszani do idealizmu, a podszyci brutalnym instynktem musieli dojść do nazizmu. Taki wniosek nasuwa się z opowieści o tym, jak przed I wojną światową wzrastało pokolenie, które stworzyło NSDAP, SS i gestapo.
Bat idealizmu
Ta diagnoza nie wydaje się trafna. Nazizm Hitlera nijak się ma do protestantyzmu, podobnie faszyzm Mussoliniego nie wyrasta z katolicyzmu ani nie jest nań reakcją. Oba ruchy były rewolucyjne, a głównie antybolszewickie i od bolszewizmu uczyły się metod, zwłaszcza nazizm. Ale za taki pogląd nie dostałoby się Złotej Palmy. Europejska elita kulturalna ma sentyment do komunizmu. Myśl, że mógł być sprawcą faszyzmu i nazizmu, jest dla niej nie do przyjęcia. Zresztą mniejsza o to. Ważne, że Haneke odsłania tu chyba swą dziecięcą traumę. Przy realizacji sceny katowania chłopca przez ojca reżyser rzuca się na materac w roli dziecka i osłania głowę przed kopniakami, pokazując małemu aktorowi, jak ma to grać, może wydobywając tę sytuację ze swojej pamięci. A gdzie twardy dowód na taki wniosek? Nie ma. Nie oczekujmy od wielce szanowanej osoby publicznej opowieści, jak była bita i znieważana w rodzinie.
Zwiastun filmu "Biała wstążka"
Szczere wyznanie?
Muzyka i seks są najbardziej skutecznymi sposobami porozumiewania ludzi – mówi reżyser. W filmie „Pianistka" zderza wysublimowaną sferę muzyki klasycznej Schuberta i Schumanna z pragnieniem sadomasochistycznym. Erika jest rygorystyczną nauczycielką gry na fortepianie, kobietą samotną pod 50. Mieszka ze starą matką i nawet śpi w jednym łóżku. Spotyka ją przystojny, utalentowany, błyskotliwy chłopak, który zaczyna brać u niej lekcje i zakochuje się mimo różnicy wieku. Ona broni się przed nim. Początkowo myślimy, że nie chce bólu rozstania po pięknym romansie bez przyszłości. Jednak obawia się odrzucenia z innego powodu; że chłopak nią wzgardzi, ponieważ jest masochistką. Kiedy decyduje się na romans i wyjawia w liście swe skłonności, w kulturalnym Walterze budzi się sadysta.