Nie chcemy gett biednych i bogatych, nie chcemy szlabanów i płotów. Chcemy maksymalnej różnorodności grup wiekowych, klas społecznych, zawodowych i innych. Wierzymy, że taka społeczność potrafi najlepiej współistnieć i rozwijać swoje terytorium.
Chcielibyśmy też zwrócić szczególną uwagę na kwestie szeroko rozumianej ekologii i zrównoważonego rozwoju. Całe osiedle planujemy wprząc w system komunikacji miejskiej i przystosować do poruszania się po nim system małych busów napędzanych energią elektryczną. Może uda nam się uzyskać dla całego założenia certyfikat LEED.
Chcemy dać możliwość powiększania mieszkań bez kosztownych ingerencji w ich strukturę. Chcemy wreszcie czerpać z lokalnych tradycji budowania i dostępnych materiałów. Tylko tyle? Aż tyle!
Architekci, poza obiektami kubaturowymi, opracują także projekty przestrzeni publicznych, osiedlowej zieleni, także we współpracy z designerami, małej architektury i mebli miejskich. Projekty niektórych obiektów realizowanych w ramach osiedla (między innymi centrum kultury, TBS, domu seniora i targowiska) wyłonione zostaną na drodze otwartych konkursów i mają szanse stać się architektonicznymi znakami rozpoznawczymi przedsięwzięcia.
Nasz mały poligon
Jedną z nowych typologii budowania, którą chcemy przetestować w ramach projektu „Nowe Żerniki" będą kooperatywy, czyli oddolne inicjatywy realizowane nie przez deweloperów, ale przez przyszłych mieszkańców. Budowa domów w tej formie umożliwi dostosowanie przestrzeni pod konkretnych użytkowników, zapewni poczucie utożsamienia z miejscem i wspólnotą mieszkańców oraz umożliwi uzyskanie przystępnych kosztów budowy, gdyż inicjatywa ta z założenia nie jest nastawiona na zysk.
Główne cechy kooperatyw, takie jak:
– wspólnota, bezpieczeństwo, odpowiedzialność, tożsamość, identyfikacja z miejscem zamieszkania,
– przestrzenie wspólne i współużytkowane, partycypacja społeczna, efektywne wykorzystanie działki,
– standard dopasowany do indywidualnych potrzeb przyszłego użytkownika, niewielka skala inwestycji, brak skomplikowanych technologii,
– niższe koszty, brak pośrednictwa dewelopera, kosztów marketingu i sprzedaży, energooszczędność i nastawienie na niskie koszty eksploatacji,
– znakomicie wpisują się w postulaty programowe naszego przedsięwzięcia.
W projekcie osiedla przeznaczyliśmy więc część działek dla minispółdzielni. Chcemy zorganizować, a następnie przeprowadzić kilka pilotażowych projektów kooperatyw.
We współpracy z miastem przewidujemy stworzenie specjalnego portalu przyjmującego zgłoszenia potencjalnych użytkowników, a także przeprowadzającego ich przez najeżony rafami administracyjnymi proces budowania. Chcemy pomóc w uzyskiwaniu korzystnych warunków kredytowych, a być może – idąc dalej – wypracować z bankami zupełnie nowy produkt dedykowany tej nowej formie aktywności inwestycyjnej.
Marzymy, że nasz mały poligon przyczyni się do rozwoju tego bardzo pozytywnego ruchu w filozofii budowania obywatelskiego miasta i w efekcie do powstania specjalnego programu z bankiem ziemi i ofert, doradztwem prawnym, kredytowaniem itd. Marzy nam się, aby ta forma ze swoją często nieubraną do końca powierzchownością formalną, stanowiła ożywczy akcent w wielobarwnej, miejskiej układance.
Przestrzenie dla piękna
Jeśli nie wrócimy do tradycji poszukiwania – to za kilka lat spadnie na nas odpowiedzialność za bierność i brak reakcji na narastające problemy mieszkaniowe. Za to, że zajęci pogonią za zleceniami, nie próbowaliśmy nawet rozwiązać żadnego z palących problemów.
Nie łudzę się, że jednym projektem rozwiążemy je wszystkie. Może nie uda się do końca rozwiązać żadnego, w końcu w eksperyment, jak w sport – wpisana jest porażka. Ale będzie to krok w dobrą stronę i na pewno olbrzymi materiał do przemyśleń, dyskusji i analiz.
Na tego typu dociekania nie ma miejsca w ramach tradycyjnego układu deweloper–architekt. A my potrzebujemy poligonu doświadczalnego, formuły eksperymentowania, aby zwrócić uwagę na nowe, niezauważone jeszcze przez rynek, bądź kompletnie zapomniane formy zamieszkania.
Jak to się ma do piękna? Wierzymy, że kulturotwórczy potencjał architektury zawiera się w odpowiadaniu na pytania, które wymusza teraźniejszość i antycypowaniu tych, które postawi przyszłość. Nie na fajerwerkach i przymilaniu się do odbiorcy. Wierzymy w logiczny i dobrze ustawiony proces, który tocząc się przez lata, napełnia treścią i zmienia rzeczywistość, a nie epatujące formami w „gotowce", które zużywają się jeszcze podczas realizacji. A piękno to nie puste formy z dorobionymi koniunkturalnie treściami, tylko wszystko to, co zdarza się czasem między budynkami.
Autor jest architektem, członkiem SARP. W latach 1998–2005 był asystentem na Politechnice Wrocławskiej. Od 1995 r. prowadzi firmę Maćków Pracownia Projektowa. Kurator odpowiedzialny za architekturę w ramach Europejskiej Stolicy Kultury 2016.