Reklama
Rozwiń
Reklama

Ślub, jakiego świat nie widział

Niegdyś oczepiny oznaczały ścięcie warkocza panny młodej w osobnej izbie i nałożenie czepca. Dzisiaj pozbywa się ona welonu, pan młody muchy lub krawata, które rzucają za siebie. Kto złapie, ten niebawem pójdzie w ślady małżonków.

Publikacja: 22.03.2014 10:24

Ślub, jakiego świat nie widział

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

W ten sposób zmieniono stary zwyczaj. A towarzyszące mu zabawy wyraźnie różnią miasto i wieś. W dużych aglomeracjach nie ma zabaw o seksualnym charakterze, przaśność jest passé i musi być elegancko. Za to na prowincji, gdzie wesele podlane jest wódką, wciąż hulaj dusza. Pijani goście podszczypują druhny i kelnerki, po północy na parkiecie wszystkim plączą się nogi. Popularny jest konkurs na przyniesienie kieliszka, banana, widelca, dziewicy, wdowy i kelnerki – kto pierwszy, ten lepszy. Królują sprośne przyśpiewki: „Siedziała na sośnie, płakała żałośnie, pytała: tatusiu, kiedy mi obrośnie? / Obrośnie ci córuś, jak na diable skóra, wewnątrz będą włoski, a po środku dziura". Jest nawet stosowny przebój disco polo: „Weselny klimat, tak się zaczyna, jest biały welon, a w nim dziewczyna. Strumienie wódki i trochę wina, zarżnięta świnia i ten tłusty bit!". To również na wsi panna młoda bywa „porywana" i wywożona w las, skąd pan młody musi ją wykupić wygłupami, śpiewaniem, ale przede wszystkim wódką.

Wszystkiego nie sposób zapamiętać: aż do ślubu pan młody nie powinien oglądać sukni przyszłej żony, nie należy też przymierzać obrączek, bo to wszystko źle wróży. Zgodnie z wykładnią panna młoda powinna być jak choinka: coś niebieskiego, bo sugeruje wierność; coś białego, bo symbolizuje czystość; coś pożyczonego, bo zapewnia przychylność rodziny; coś nowego, bo oznacza dostatek; coś starego, bo w kryzysie czasem trzeba będzie prosić o pomoc rodziców; i wreszcie nic różowego, bo może przynieść nieszczęście. Zakryte buty, a w nich schowany grosik na szczęście, w szwie sukni kryształek cukru i okruszek chleba, na szyi żadnych pereł. Jeżeli żona potknie się na progu sali weselnej, ściągnie nieszczęście, więc to mąż powinien przenieść ją przez próg.

Cały tekst w Plusie Minusie

Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Reklama
Reklama

W ten sposób zmieniono stary zwyczaj. A towarzyszące mu zabawy wyraźnie różnią miasto i wieś. W dużych aglomeracjach nie ma zabaw o seksualnym charakterze, przaśność jest passé i musi być elegancko. Za to na prowincji, gdzie wesele podlane jest wódką, wciąż hulaj dusza. Pijani goście podszczypują druhny i kelnerki, po północy na parkiecie wszystkim plączą się nogi. Popularny jest konkurs na przyniesienie kieliszka, banana, widelca, dziewicy, wdowy i kelnerki – kto pierwszy, ten lepszy. Królują sprośne przyśpiewki: „Siedziała na sośnie, płakała żałośnie, pytała: tatusiu, kiedy mi obrośnie? / Obrośnie ci córuś, jak na diable skóra, wewnątrz będą włoski, a po środku dziura". Jest nawet stosowny przebój disco polo: „Weselny klimat, tak się zaczyna, jest biały welon, a w nim dziewczyna. Strumienie wódki i trochę wina, zarżnięta świnia i ten tłusty bit!". To również na wsi panna młoda bywa „porywana" i wywożona w las, skąd pan młody musi ją wykupić wygłupami, śpiewaniem, ale przede wszystkim wódką.

Reklama
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Jak straszy nas popkultura?
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Plus Minus
„Jedyna. Biografia Karoliny Lanckorońskiej”: Materiał na biografię
Plus Minus
„Szepczący las”: Im dalej w bór, tym więcej drzew
Plus Minus
„Lot nad kukułczym gniazdem”: Wolność w kaftanie normy
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Plus Minus
„To był zwykły przypadek”: Ile kosztuje zemsta?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama