Polskę i Turcję łączy podobieństwo cykli mocarstwowych. Oba kraje pojawiły się na arenie dziejowej jako wielkie mocarstwa w ostatniej fazie średniowiecza, ale ich potęga nie przetrwała następnej epoki. Nie potrafiły wykorzystać nowożytnej modernizacji i wiek XIX przyniósł im upokarzający upadek.
Imperium osmańskie powstało po zdobyciu Konstantynopola w połowie XV wieku i swym zasięgiem obejmowało obszar południowo- -zachodniej Eurazji i północnej Afryki. Po dwóch wiekach ekspansji w imieniu Allaha zaczęło wyraźnie przegrywać rywalizację z największym konkurentem, chrześcijańską Europą, która z nastaniem nowożytności osiągnęła apogeum swojej potęgi. Wiek XIX to długotrwała i – wydawać by się mogło – beznadziejna obrona przed Rosją, która wyznaczyła sobie rolę następcy Bizancjum. Ale dopiero koniec I wojny światowej przyniósł nieodwołalny kres osmańskiego imperium.
Polska przeżywała swój okres mocarstwowości niemal równolegle. Unia z Litwą na początku XV w. zapewniła jej dominującą pozycję w Europie Środkowej i Wschodniej. W wieku XVI Rzeczpospolita rozpoczęła decydującą grę o supremację na Wschodzie z młodym i bardzo ekspansywnym państwem moskiewskim. Prowadziła z nim trwającą przeszło 100 lat wojnę, której stawką było stworzenie północnoeurazjatyckiego imperium. Rywalizację tę sromotnie przegrała. Na początku XVIII w. stała się protektoratem Rosji, a następnie została w ogóle wymazana z mapy Europy.
Turcja i Polska odrodziły się po wielkiej wojnie jako państwa narodowe. Ich tożsamość jednak w mniejszym lub większym stopniu określała pamięć imperium.
Mocarstwowe bóle fantomowe
Twórcą republiki tureckiej był Kemal Pasza zwany Atatürkiem (Ojcem Turków). Jego polityczny temperament przypominał Piłsudskiego, ale poglądy – Dmowskiego.
Kemal był zawodowym wojskowym. Rozgłos i popularność zdobył jako dowódca w trakcie I wojny światowej. W chaosie spowodowanym klęską wojenną imperium osmańskiego, aliancką okupacją i agresją Grecji wyrósł na męża opatrznościowego. Zreorganizował armię, stworzył zalążki nowego państwa i rządu. Swoje przywództwo ugruntował zwycięską wojną z Grekami, których pokonał na przedpolach Ankary w bitwie pod Sakarią w 1921 roku. W ten sposób uratował niepodległość kraju. W dwa lata później stanął na czele nowej republiki tureckiej. Sprawował władzę autorytarną, którą wykorzystał do modernizacyjnej rewolucji, narzucając społeczeństwu niekiedy brutalną westernizację i sekularyzację. Analogie z Piłsudskim, wojną polsko-sowiecką, bitwą warszawską i miękką dyktaturą sanacji są oczywiste. Kemala z Marszałkiem łączył nieomylny instynkt władzy, skłonność do autorytaryzmu oraz traktowanie armii jako fundamentu, na którym wybudowane zostanie odrodzone państwo. Dzieliła jednak metoda polityczna i wnioski, jakie wyciągali z imperialnej przeszłości swoich krajów. Najkrócej rzecz ujmując, Piłsudski starał się ją wskrzesić, Atatürk – wyplenić.
Piłsudski dążył do restytucji wielonarodowej, mocarstwowej Rzeczypospolitej. Państwo narodowe w gorsecie granic etnicznych nie odpowiadało jego idealistyczno-romantycznej naturze. Dlatego śladem Batorego i Żółkiewskiego ruszył na Wschód szukać potęgi Polski. Szablą i karabinem chciał wywalczyć federację narodów środkowo- i wschodnioeuropejskich, która miała być równorzędnym podmiotem politycznym pomiędzy sowiecką Rosją a Niemcami. Niestety, mierzył siły na zamiary. Mocarstwa europejskie nie widziały w Polsce równorzędnego partnera, a narodom Europy Środkowej i Wschodniej, które zachłysnęły się ideą nacjonalistyczną i zasadą samostanowienia narodów, żadne federacje nie były w głowie.