Dlatego postanowiłem zgłębić ich literackie portrety, by przekonać się, czy jest coś szczególnego w kobiecym charakterze mieszkanek Półwyspu Iberyjskiego. Autorkami opowiadań są również wyłącznie kobiety, tuzin pisarek, najczęściej ze sporym literackim dorobkiem, w większości urodzonych po 1940 r. Zatem kobiety opisujące doświadczenie kobiecości.
Czasem skłania ono kobietę do poszukiwania własnej cielesności, jak w prozie Mariny Mayoral „W parku, gdy się ściemnia", w której bohaterka, skromna nauczycielka z hiszpańskiej prowincji, od czasu do czasu podejmuje podróże do europejskich miast, by oddawać się nieznajomym mężczyznom. To cena, jaką musi zapłacić za spokojne życie w miasteczku przez resztę roku i opiekę nad chorą matką. Doświadczenie ciała to temat opowiadania „As you like, darling" Carme Riery – kobieta ulega barwie głosu nieznajomego mężczyzny, którego usłyszała w hotelowym telefonie, i obsesyjnie go poszukuje.
Ta sama autorka w „Niespodziance na Sri Lance" pokazuje, jak zbytnie poszukiwanie rozkoszy może prowadzić do blamażu – „idealny facet", który podrywa Lidię Marquez, okazuje się tylko hotelowym żigolakiem. Związek dwóch lesbijek z mężem jednej z nich w tle z opowiadania „Najpiękniejszy tydzień w naszym życiu" Cristiny Peri Rossi i wiszącym w powietrzu pytaniem: zazdrości, a może pozwala i czerpie z tego perwersyjne zadowolenie?, sprawia, że książkę idealnie czyta się podczas urlopu, sącząc drinka na leżaku. Dużo tu obserwacji obyczajowych, szczegółów życia codziennego, miłosnych spazmów, hiszpańskiego słońca i zapachu morza.
Dobrze, zapyta ktoś, ale czy kobiecość to tylko poszukiwanie zapomnienia w ramionach kochanka czy kochanki? Nic więcej? Zero duchowości? Almudena Grandes w opowiadaniu „Dobra córka" pięknie pisze o losach dziecka, którego wychowanie powierzono Piedad, dziewczynie ze wsi. Mała Berta wzrastała w przekonaniu, że to Piedad jest jej prawdziwą matką, i w istocie tak było. Biologiczna matka była gdzieś obok, pozbawiając małą opieki i czułości. Miarą okrucieństwa było zwolnienie Piedad, gdy dziecko miało 12 lat. Opis dalszych perypetii Berty pokazuje, że mamy tu kobiecość stłamszoną, wyrywającą się do światła i ciepła miłości.
O dziecku jest też proza Mariny Mayoral opisująca miłość dziewczynki do księdza w zapyziałym galisyjskim miasteczku. Don Juan jest młodym kapłanem i, co zrozumiałe, fascynuje dziewczynki z parafii, a jego odejście jest jednocześnie cezurą wyznaczającą nowy etap w życiu małej bohaterki – odkrywanie własnej kobiecości („Żegnaj, Antineo"). A kiedy kobiecość jest już rozbudzona, może nadejść kryzys, który z czułością opisuje Soledad Puértolas w świetnym opowiadaniu „Masaże": wciąż coś spada na podłogę, giną rzeczy, telefon zaczyna dzwonić, a po jego drugiej stronie czai się prześladowca. Wtedy wystarczy bliskość drugiej osoby, nawet obcej, z sali do masażu, z klubu fitness. Cenne jest odkrycie, że i ona może mieć kłopoty, że dzielenie się nimi może być drogą do pokonania wielu trudności.