Plus Minus: Nie potrafimy się porozumieć co do zasad i wartości, kompletnie inaczej rozumiemy wolność i tradycję. Widać to było w dyskusji o tym, czy IKEA miała prawo zwolnić pracownika, który cytował fragmenty Biblii – w zasadzie przerzucaliśmy się zupełnie nieprzystającymi do siebie argumentami, dwie strony sporu nie znajdowały punktów wspólnych. Dzielimy się na dwie różne Polski?
Spieramy się ze sobą, różne rzeczy sobie wzajemnie wytykamy, walczymy o różne sprawy. Można widzieć w tym chęć dominacji, narzucenia czegoś drugiej stronie tego sporu, ale można też dostrzec tu przejaw pewnej troski o dobro wspólne, to, że martwimy się o siebie wzajemnie, że – mówiąc krótko – nie jest nam wszystko jedno. Możemy ubolewać nad głębokością, a zwłaszcza jakością naszych podziałów, ale rzeczą daleko gorszą byłaby chyba chłodna, uprzejma obojętność, zimna tolerancja podszyta poczuciem wyższości i brakiem odpowiedzialności za wspólnotę.