Dżuma, która zabiła cywilizację - felieton Bogusława Chraboty

Tajemnicze i legendarne miasto Serdżilla, ukryte gdzieś na syryjskim płaskowyżu w trójkącie między Aleppo, Hamą i Latakią, pośród żyznych niegdyś, a dziś pokrytych wapiennymi skałami łąk i jarów. Nie ma tu ludzi.

Publikacja: 06.09.2014 12:00

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

Czasem można się natknąć na pasterza poganiającego kijem stado kóz. Nie ma lasów, nie ma pól uprawnych, nie ma pielgrzymów.

Serdżilla jest martwa, i to od wielu stuleci. To jedno z tych miast Bliskiego Wschodu, gdzie zachowały się ulice, domostwa, kościoły, a nawet publiczne łaźnie; wszystko w niezłym stanie, ale bez mieszkańców. Co więcej, ludzie opuścili Serdżillę 1300 lat temu. Od tej pory nikt tu nie mieszkał. Otoczone złą legendą jedno z 300 „martwych miast" przeganiało potencjalnych osiedleńców. Gdy próbowali oszukać Opatrzność, z pomocą duchom dawnych mieszkańców przychodziła natura. Trzęsienia ziemi przeganiały żywych, a ostre zimowe wiatry rozsypywały groby. Przyroda stała na straży Serdżilli i jej przedmieść przez zgoła półtora tysiąca lat. Stoi do dziś i dlatego nikt tu nie próbuje zamieszkać i rzadko kto tu przybywa.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama