Reklama
Rozwiń

Przyjaźń wielka jak świat

Bajka o Shreku, leśnym potworze, to jakby opowieść współczesnych rosyjskich propagandystów o ich własnym kraju, żyjącym sobie gdzieś w ostępach, ale czym prędzej spieszącym na pomoc uciskanym przez złego lorda Farquaada.

Aktualizacja: 03.01.2015 10:09 Publikacja: 03.01.2015 01:10

Donieccy separatyści zostali uzbrojeni za pieniądze Konstantina Małofiejewa

Donieccy separatyści zostali uzbrojeni za pieniądze Konstantina Małofiejewa

Foto: AFP/ Alexander Khudoteply

Wszystkie imperia w historii świata niszczyły swych przeciwników, zagarniały ich terytoria i podporządkowywały swej woli. Ale tylko jedno chce, by je przy tym lubić. Uznawać, że jego wkład w historię był wyłącznie dobry, a jego armia służy wyłącznie do ratowania całej ludzkości. Szczególnie Europy przed szaleństwami samych Europejczyków.

Jasne, to Rosja.

„Wielka cywilizacja, która wzbogaciła świat" – tak w skrócie brzmi definicja współczesnej Rosji (a ściślej: Kremla). Definicja podana w liście otwartym podpisanym niedawno przez żyjących na Zachodzie rosyjskich emigrantów – hrabiów i książąt (wielkich i całkiem małych), czyli „białych Rosjan", jak ich cały czas określają w Moskwie. Emigrantów, a właściwie potomków emigrantów jeszcze sprzed stu lat, z czasów bolszewickiego przewrotu i wojny domowej w Rosji.

Ilekroć natykam się na takie stwierdzenia, od razu przypomina mi się tytułowy bohater filmu „Shrek" – wielki, brzydki (by nie rzec – paskudny), budzący strach i mający złote serce. Zdumiewające, od premiery filmu minęło 13 lat, a rosyjska propaganda dotychczas nie wpadła na to, by po niego sięgnąć. A przecież bajka o leśnym potworze to jakby opowieść współczesnych rosyjskich propagandystów o ich własnym kraju, żyjącym sobie gdzieś w ostępach, ale spieszącym na pomoc uciskanym przez lorda Farquaada. W dodatku zakochanym w pięknej Fionie, która okazuje się jednak nie tak piękna, jak się wydawało. W sumie jest równie brzydka jak ogr.

Propagandyści mogliby, w zależności od potrzeb, przedstawiać Farquaada jako różnych wrogów czy rozmaite niebezpieczeństwa. W samym filmie wygląda jak autorytarny władca, których nie brakowało w historii Europy. Ale po dodaniu kilku kresek bez wątpienia przypominałby współczesnych amerykańskich polityków – a nie ma słów, by opisać niechęć czy wręcz nienawiść do USA, jaką żywią Kreml i jego propagandziści. Natomiast Fiona aż się prosi o porównanie z zachodnią Europą, zwiewną i lekkomyślną wielbicielką drinków z palemką, która okazuje się tak tłusta jak Shrek.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka