Czyż o idei mocarstwa światowego nie myślał Aleksander Wielki, rozpędzając swój greko-macedoński walec na ruinach uniwersalizmu Achemenidów? A czymże innym była idea Pax Romana, rozgniatająca jak zgniłe jabłka barbarzyńskie byty państwowe Europy i Azji? Upadła pod ciosami innych barbarzyńców, ale tylko po to, by zostawić po sobie uniwersalny koncept Europy chrześcijańskiej. To właśnie w jej imię doszło do najważniejszego starcia zbrojnego epoki średniowiecza, czyli wypraw krzyżowych, które podejmowano przeciw innemu uniwersalizmowi, zrodzonemu z dorobku pewnego kupca z Mekki.
Tenże sam uniwersalizm, rozpadając się w XVI wieku, wpędził rodzimą Europę w serię niekończących się wojen religijnych. Podczas pierwszej wojny światowej starły się wizje uniwersalnych monarchii Habsburgów i Romanowów z globalnym imperium brytyjskim i rodzącym się uniwersalizmem amerykańskim. We wszystkich tych konfliktach najwięcej krwi traciły narody będące, jeśli wolno użyć tego słowa, „komponentami" struktur o ambicjach uniwersalnych.