Tyle powiedział i się rozłączył. Dobrze mieć przyjaciół, więc otworzyłam komputer i zaczęłam czytać liczne komentarze pod nagłówkami typu: Szczepkowska wygrała z TVN. Wygrałam, to prawda. Nie na długo, bo stacja się będzie odwoływać, co oznacza pewnie jakiś rok czekania, a za rok? Czy będzie TVN, czy będę ja, jakie będą nasze problemy? Na razie według nieprawomocnego wyroku stacja musi mnie przeprosić na wizji, po programie„Uwaga", po programie „Fakty". Przeprosiny mają być pokazane na planszy, ale jednocześnie przeczytać ma je lektor, tak, żeby tekst przeprosin nie umknął widzowi.
Mają mnie przeprosić za przypisanie mi słów, których nigdy nie powiedziałam, za komentarze niezgodne z moimi intencjami, za zrównanie moich wypowiedzi z wypowiedziami Wałęsy o mniejszościach homoseksualnych, za oczywistą intencjonalność w publikowaniu materiałów, które miały służyć ukazaniu mnie jako osoby homofobicznej. Komentarze te w sposób szczególnie dynamiczny i nieprawdziwy budowały wokół mnie klimat osoby wrogiej, organizującej coś na kształt nagonki pod adresem „uciśnionej" w naszym kraju mniejszości homoseksualnej.