Aktualizacja: 08.05.2016 08:41 Publikacja: 05.05.2016 12:48
Francuski robot „Ariane” może operować do głębokości 2,5 km
Foto: materiały prasowe
Flagowy okręt króla Francji „La Luna" zatonął na Morzu Śródziemnym w 1664 roku, na dno poszła załoga i bajeczne skarby. Wrak spoczywa na głębokości 100 metrów. Przez 342 lata nikt do niego nie dotarł. Dopiero teraz zrobił to Ocean One – robot zaprojektowany specjalnie do eksploracji głębin. Kieruje nim człowiek. Zaprojektowano go i zbudowano nie byle gdzie, bo na Uniwersytecie Stanforda w Stanach Zjednoczonych.
Ocean One to nowa jakość w badaniach podwodnych. Prof. Oussama Khatib odpowiedzialny za obsługę robota zauważył delikatne naczynie ceramiczne spoczywająca na dnie. Posługując się panelem kontrolnym, tak pokierował robotem, że ten uniósł je precyzyjnie i włożył do kosza, do którego pakowane są zabytki przeznaczone do wydobycia na powierzchnię. Po bezbłędnym wykonaniu tego manewru wśród ekipy zapanował entuzjazm, wszyscy sobie gratulowali i przybijali piątkę z profesorem.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas