Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 28.05.2016 17:08 Publikacja: 28.05.2016 00:01
Foto: Fotorzepa, Rafał Guz
Nigdy w Kościele nie było tak, by istniało jakieś kolegialne papiestwo, coś na wzór kolegialnej prezydentury, jaką była w PRL Rada Państwa. I nic nie może tego zmienić. Ale te, zdawałoby się oczywiste, sprawy ostatnio – przynajmniej według części komentatorów – zaczęły się komplikować, a jasną monarchię zastąpić miała diarchia. Jako pierwszy taką tezę sformułował Vittorio Messori jeszcze w maju 2014 roku.
Jego zdaniem Benedykt XVI w istocie nie zrezygnował z urzędu papieskiego, lecz jedynie z bezpośredniego sprawowania władzy papieskiej. To dlatego Benedykt XVI miał nie powrócić do swojego imienia i nazwiska (jak zrobił to przed wiekami Celestyn V), nie zrezygnował ze stroju papieskiego i wreszcie nie zamieszkał poza Watykanem w jakimś odosobnionym klasztorze kontemplacyjnym. Z tego samego powodu Franciszek miał z upodobaniem używać tytułu biskupa Rzymu, ale już nie papieża. Messori, podsumowując swoje rozważania, stwierdził wówczas, że jeśli rzeczywiście taka sytuacja ma miejsce, to „tym lepiej dla Kościoła". „Jest darem, że nawet fizycznie są blisko siebie – ten, który kieruje i naucza, i ten, który modli się i cierpi" – podkreślał włoski apologeta. Opinię tę rozwinął i zradykalizował Antonio Socci, który ostatecznie w ogóle wyprowadził z niej wniosek, że kard. Jorge Bergoglio nie jest papieżem i jako taki nie powinien być tytułowany Franciszkiem.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas