Aktualizacja: 28.08.2016 15:42 Publikacja: 26.08.2016 13:54
Foto: materiały prasowe
Miałoby być pięknie. Nieomylne, zawsze czujne, wszystkowidzące maszyny miały zająć miejsce ułomnych z natury ludzi za kierownicami samochodów. Wypadki na drogach, zwłaszcza śmiertelne, miały się stać przeszłością. W najlepszym razie problemem, z którym zmagają się jeszcze tylko kraje Trzeciego Świata. Coś jak gruźlica albo tasiemiec.
Według raportu McKinsey&Company upowszechnienie autonomicznych samochodów ma spowodować obniżenie liczby wypadków na drogach aż o 90 proc. Znikną korki, smog i stres. Życie stanie się o wiele prostsze – nie trzeba będzie szukać miejsca do parkowania, bo gdy już wysiądziemy, auto samo je znajdzie. A gdy zechcemy do niego wsiąść – samo podjedzie. Nawet idea posiadania samochodu stanęłaby pod znakiem zapytania – po co mieć, skoro można aplikacją na smartfona auto „zawołać" i wypożyczyć. A jadąc do pracy, będzie można poczytać gazetę. Oczywiście na tablecie.
Jedni brali w swoje posiadanie ludzi, inni – miejsca. „Genius loci” – dziś rozumiemy przez to nastrój, aurę rozt...
Jan Maciejewski w swoim felietonie pisze, że miał opory przed publikacją swojego tekstu, obawiając się oskarżeni...
Na Ziemi nie nastąpi żadne przeludnienie, a wręcz przeciwnie, w perspektywie 50 lat możemy się spodziewać stopni...
Mam nadzieję, że Karol Nawrocki, który sprawuje urząd prezydenta, zacznie dawać znaki europejskiej wspólnocie, ż...
Zamiast przekonywać Amerykanów do szacunku dla Putina, rosyjscy trolle mieli skupić się na wykorzystywaniu podzi...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas