Kandydat republikanów zapowiada bowiem istny przewrót w stosunkach międzynarodowych, czego wyrazem jest chociażby kwestionowanie przez tego polityka zobowiązań Ameryki wobec pozostałych państw NATO.
Ale wielka zmiana już się zaczęła. I wiąże się ona z prezydenturą ulubieńca światowych salonów – Baracka Obamy. To właśnie on przesunął ciężar amerykańskiego zaangażowania w świecie z Europy i Bliskiego Wschodu do rejonu Morza Południowochińskiego, co nad Wisłą wywołało zdziwienie przechodzące w rozczarowanie. Nic nie jest w stanie wyleczyć Polaków z naiwnego chciejstwa. Dla nich USA i tak pozostają globalnym strażnikiem demokracji i wolności, więc powinny opiekować się ich ojczyzną, na którą czyhają tak zwane państwa zbójeckie.