Kiedy nikt nie patrzył jej na ręce, skradła Polakom umiłowanie do ojczyzny i pielęgnowanie pamięci o przeszłości. Można oczywiście twierdzić, że przejąć te wartości było prawicy łatwo, bo nikt z lewicy i z centrum nie chciał się nimi zaopiekować, ale fakt pozostaje faktem: w roku 2016 patriotyzm i zainteresowanie historią kojarzą się raczej z prawicą, niż z innymi opcjami politycznymi.
Przeciwnicy prawicy chyba byli mocno zaskoczeni, kiedy okazało się, że idee przez ćwierć wieku przez nich zohydzane (a przynajmniej lekceważone) cały czas się tliły, a w ostatnich latach rozpaliły się wielkim płomieniem – szczególnie wśród młodych ludzi. Stąd pomysł, aby tradycyjne wartości (wraz z wyznającymi je wyborcami) odebrać prawicy, a przynajmniej zmusić ją, aby się nimi podzieliła. Realizując ten plan, działacze Komitetu Obrony Demokracji pojawili się z transparentem swojej organizacji na pogrzebie „Inki". Do tego, że mają szczere intencje, raczej nikogo nie przekonali, ale przynajmniej udało im się sprowokować nazbyt krewkich przeciwników politycznych do rękoczynów.
Kolejne działania w ramach akcji odwojowywania polskiej tradycji Kijowski podjął w ostatnich dniach: wrzucił na swój profil na Facebooku zdjęcie Romana Dmowskiego. Jednak jego sojusznicy z lewicy nie znieśli na sztandarach KOD przywódcy Narodowej Demokracji i pomysł „odbicia" Dmowskiego spalił na panewce.
Tu dygresja: dziwię się, że po podobny chwyt nie sięgnęły organizatorki czarnego protestu. Mogły wszak nazwać protest „biało-czerwonym" i ubrać się w polskie barwy narodowe. Pomysł byłby tym bardziej godny uwagi, że wybór czarnego – żałobnego – koloru na demonstrację, podczas której żąda się prawa do zabijania dzieci, był dość upiorny.
Choć „udomowienie" Dmowskiego nie powiodło się, jestem przekonany, że na tym się nie skończy. Na razie Mateusz Kijowski z Bronisławem Komorowskim, Ryszardem Petru oraz kilkoma innymi politykami zaplanowali swoje prywatne – niezależne od władz Kaczystanu – obchody Święta Niepodległości. Ciekawe, czy będą kotyliony, orzeł z czekolady i opowieści o zamachu majowym, do którego doszło w 1935 roku – czyli wszystko to, co czyni tych panów wiarygodnymi, zanurzonymi w historii obrońcami tradycyjnych polskich wartości.