Oczywiście domyślam się, że zalewa Was masa listów z Berlina, Paryża czy Brukseli, ale nie wierzcie w pisane tam słowa! Tu, nad Wisłą, prawie wszystko jest w porządku. Prawi i sprawiedliwi zapewniają, że zagrożenia dla praworządności nie ma, i chyba trzeba im wierzyć. Zwłaszcza że naród żadnego zagrożenia też nie widzi i wciąż popiera ich działania. Parę osób protestuje, ale jak twierdzi Beata, to demonstracje sprzeciwu starannie wyreżyserowane i opłacone. Opozycja – jak się domyślam, głównie Grzegorz z rampy i nowoczesny Ryszard – podburza lud, by przejąć władzę. Ot, zwyczajne gierki, jakich pełno też nad Loarą, Szprewą czy Tybrem. Judasza z jego srebrnikami raczej bym w to wszystko nie mieszał.
Choć jeszcze jakiś czas temu pisałem, że przydałaby się tu Wasza zdecydowana interwencja, to dziś nie widzę już takiej potrzeby. Zwłaszcza że tutejszy prymas – noszący takie samo nazwisko jak ja – pogroził troszkę palcem i jednym, i drugim. Może na razie wystarczy.
Uważam, że z tutejszym ludem trzeba postępować trochę tak, jak zrobiliście z wyznaczeniem prymasa. Pamiętam, że przez całe lata pod siedzibą tutejszego Episkopatu stała grupa ludzi z transparentem, na którym było wypisane: „Chcemy prymasa Polaka". Jak go dostali, demonstracje natychmiast ustały. Niektórzy wprawdzie tłumaczą mi, że nie chodziło o nazwisko, lecz o narodowość, ale ja wiem swoje. Teraz na tych spontanicznych – oczywiście nieopłacanych i niereżyserowanych – demonstracjach, na które czasem chodzę, lud woła: „Jarosław, Polskę zbaw". Więc może spełnić ich oczekiwanie... Tak, wiem, wystawiam Twoją cierpliwość na wielką próbę, może nawet bluźnię, ale zrobić coś trzeba.
Prawdą jest, że praca z tym ludem jest ciężka, bo kiedy wydaje się, że coś zrozumieli, nagle wykonują ruch, który sprawia, że cały wcześniejszy wysiłek traci sens. Jest tu pewien Patryk. Jaki? No właśnie taki: prosty, ale wysoko zaszedł. Zbigniewa Sprawiedliwego zastępcą jest. Ostatnio zasłynął tu wypowiedzią, że karę śmierci przywrócić trzeba. Tyle lat pracy, tłumaczenia. Wysiłków Twojego następcy rezydującego w Rzymie, tutejszych pasterzy. I wszystko na nic. Albo drugi, co to promocją tego kraju miał się zajmować. Głupotę o narodzie wybranym powiedział, szybko go zdjęli ze stanowiska, ale – jak powiadają – niesmak pozostał. A najgorsze jest to, że wielu z nich naprawdę myśli tak jak on i ten Patryk! I można sobie gadać i gadać, pisać i pisać...
To właśnie dlatego na początku napisałem, że tu prawie wszystko jest w porządku. Praworządność ma się dobrze, zagrożeń dla demokracji nie widzę, ale nad stanem ich umysłów czasem płaczę. Ale nie widzę potrzeby, by jakieś interwencje podejmowali obcy aniołowie. Nie pozwolę na to i Ciebie pokornie o pomoc proszę. —Anioł Polak