Leo Messi idzie za głosem serca, ale kuszą także inni

Jorge Messi przyznaje, że jego syn chętnie wróciłby do Barcelony. Najlepszy piłkarz świata chciałby pójść za głosem serca, ale może zabraknąć czasu i środków, choć LaLiga zatwierdziła już przygotowany przez Katalończyków plan finansowy.

Publikacja: 06.06.2023 12:05

Leo Messi idzie za głosem serca, ale kuszą także inni

Foto: EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Mistrzowie Hiszpanii muszą się zmieścić w ciasnych ramach budżetu, klub jest na granicy limitu wypłat na wynagrodzenia. Księgowych czeka gimnastyka - chodzi nie tylko o opłacenie rynkowego wynagrodzenia dla Messiego, ale także rejestrację przedłużenia kontraktów z Gavim, Marcosem Alonso i Sergim Roberto oraz zatrudnienie Inigo Martineza (Athletic Bilbao).

Ojciec Messiego spotkał się z prezesem Barcelony Joao Laportą i podkreślił, że jego syn chciałby wrócić. To oznacza, że serce oraz sportowa ambicja wciąż są dla niego ważniejsze niż pieniądze, bo Katalończycy nie zapłacą mu więcej niż Saudyjczycy (Al-Hilal) czy Amerykanie (Inter Miami). Uczucia mogą być w tej rozgrywce istotne, bo dwa lata w Paris Saint-Germain nie były dla Argentyńczyka czasem miłości, tylko cierpieniem. Ultrasi żegnali go gwizdami i buczeniem.

Czytaj więcej

Leo Messi zagra w Arabii Saudyjskiej? Saudyjczycy podbijają stawkę

Saudyjczycy rozwijają przed Messim czerwony dywan inkrustowany diamentami, według „L’Equipe” za trzy lata gry na Bliskim Wschodzie mógłby zarobić nawet 1,4 mln euro. Amerykanie kuszą zdobywcę „Złotej Piłki” prestiżem oraz gwiazdorską pozycją w rosnącej franczyzie, w kraju wschodzącej piłki, który za trzy lata - wspólnie z Kanadą i Meksykiem - zorganizuje mundial.

Wyprzedaż w Barcelonie

Pierwsze miejsce w wyścigu o podpis zajmuje prawdopodobnie Barcelona, ale przed mistrzami Hiszpanii jeszcze długa droga do dopięcia budżetu. Klub opuścili już Jordi Alba i Sergio Busquets, a nowym sponsorem została TP Vision, która w ciągu pięciu lat ma przelać na konto Katalończyków 56 mln euro. To pierwsze kroki, kolejnymi będą transfery. Wśród kandydatów do sprzedaży są Franck Kessie, Ansu Fati, Ferran Torres, Clement Lenglet, Samuel Umtiti i Sergino Dest.

Messi nie zamyka żadnych drzwi i chce mieć wszystkie opcje na stole. Dwa lata temu władze Barcelony także zapewniały go, że kwestie finansowe zostały dopięte, ale ostatecznie Argentyńczyk - także, aby ratować budżet klubu - odszedł do PSG. Największym sukcesem, jaki osiągnął w Paryżu pozostaje to, że mógł się przygotować do mundialu, gdzie zdobył dla Argentyny mistrzostwo świata.

Saudyjska ofensywa trwa

Uwodzenia Messiego nie porzucą Saudyjczycy. Piłkarzem Al-Nassr jest Cristiano Ronaldo, kontrakt z Al-Ittahid podpisał właśnie Karim Benzema, a kolejne transfery miałyby przekonać Messiego, że to nie tylko liga dla emerytów marzących o ostatnim skoku na kasę, ale poważnie rozgrywki z udziałem najlepszych piłkarzy świata. Saudyjczycy nie kryją ambicji i zapowiadają olbrzymie inwestycje, które miałyby także wzmocnić pozycję kraju w staraniach o organizację mundialu.

Czytaj więcej

Gwiazdy kopią na pustyni. Arabia Saudyjska chce gonić Europę

Wśród piłkarzy kuszonych przez kluby z Rijadu są m. in. Francuzi Hugo Lloris i N’Golo Kante, Hiszpanie Sergio Ramos - to przyjaciel rodziny Messiego - Busquets i Alba, Brazylijczyk Roberto Firmino oraz Argentyńczycy Angel di Maria i Leandro Paredes. Najlepszy piłkarz świata, choć na pustyni, mógłby poczuć się w takim towarzystwie niemal jak w domu.

Mistrzowie Hiszpanii muszą się zmieścić w ciasnych ramach budżetu, klub jest na granicy limitu wypłat na wynagrodzenia. Księgowych czeka gimnastyka - chodzi nie tylko o opłacenie rynkowego wynagrodzenia dla Messiego, ale także rejestrację przedłużenia kontraktów z Gavim, Marcosem Alonso i Sergim Roberto oraz zatrudnienie Inigo Martineza (Athletic Bilbao).

Ojciec Messiego spotkał się z prezesem Barcelony Joao Laportą i podkreślił, że jego syn chciałby wrócić. To oznacza, że serce oraz sportowa ambicja wciąż są dla niego ważniejsze niż pieniądze, bo Katalończycy nie zapłacą mu więcej niż Saudyjczycy (Al-Hilal) czy Amerykanie (Inter Miami). Uczucia mogą być w tej rozgrywce istotne, bo dwa lata w Paris Saint-Germain nie były dla Argentyńczyka czasem miłości, tylko cierpieniem. Ultrasi żegnali go gwizdami i buczeniem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Potwierdzenie: Karim Benzema przenosi się do Arabii Saudyjskiej
Piłka nożna
Zlatan Ibrahimović wykorzystał swój gniew
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący