Stefan Szczepłek: Legia wygrała, futbol przegrał

Finału Pucharu Polski był antypropagandą futbolu. Mimo, że rywalizowały dwie najlepsze drużyny w kraju poziom był wyjątkowo niski.

Publikacja: 02.05.2023 20:11

Stefan Szczepłek: Legia wygrała, futbol przegrał

Foto: PAP/Leszek Szymański

Na Stadionie Narodowym Legia pokonała w rzutach karnych Raków 6:5. W ciągu 120 minut nie oddała na bramkę przeciwnika ani jednego celnego strzału.

Już na początku gry czerwoną kartką został ukarany obrońca Legii Yuri Ribeiro i od tej pory gra wyglądała wciąż tak samo. Raków bez przerwy atakował, rzadko schodził z połowy boiska legionistów, a oni się tylko bronili, przyjmując taktykę „obrony Częstochowy”, co nieźle brzmi w zestawieniu z atakującym rywalem. Trudno się dziwić, bo grając w osłabieniu i znając atuty Rakowa mogli liczyć tylko na kontry, dośrodkowania z rogów i wolnych.

Nie wykorzystali ani jednej z nielicznych okazji, bramkarz Rakowa nie musiał interweniować w ani jednej groźnej sytuacji. W przeciwieństwie do Kacpra Tobiasza. Czego nie wybili obrońcy Legii, obronił ich bramkarz.

Czytaj więcej

Puchar Polski. Emocje na Narodowym i ten wielki Tobiasz

I tak przez dwie godziny. Kopanina, jak na podwórku. Zaczęło się od faulu Ribeiro na Franie Tudorze w szóstej minucie. Częstochowianin wyprzedził legionistę, ale został przez niego powalony przed linią pola karnego. Widział to cały stadion, tylko nie sędzia Piotr Lasyk, stojący kilka metrów od tego zdarzenia.

Sędzia nie wstrzymał gry, co było skandalem. Uratował go VAR, którego w tak klarownej sytuacji nie powinien w ogóle sprawdzać. Sprawiedliwości stało się zadość (czerwona kartka dla Ribeiro i rzut wolny dla Rakowa), ale atmosfera stała się niezwykle napięta. Faulowali się nie tylko zawodnicy. Przy ławkach do gardeł skoczyli sobie obydwaj trenerzy.

Marek Papszun i Kosta Runjaić zostali ukarani kartkami, podobnie jak dziesięciu piłkarzy - siedmiu legionistów i trzech z Rakowa. Takie mecze powinien sędziować Szymon Marciniak ze swoją stałą ekipą, a nie arbiter, który wprawdzie w ekstraklasie sobie radzi, ale w takim meczu się skompromitował.

To był jeden z najsłabszych meczów finałowych ostatnich lat. Bohaterem (z oficjalną nagrodą) został 21-letni bramkarz Legii Kacper Tobiasz. Obronił sporo strzałów, ale przede wszystkim strzał Mateusza Wdowiaka w serii jedenastek.

 Tobiasz to jedyny warszawiak (z Ursynowa) w drużynie Legii. Pozostali to armia zaciężna. W Rakowie jest jeszcze gorzej. Jedynym Polakiem w wyjściowej jedenastce był 19-letni bramkarz Kacper Trelowski. Tyle, że trenerem jest warszawiak Marek Papszun, który zdobywał Puchar Polski z Rakowem dwa razy z rzędu, a niebawem prawdopodobnie będzie się cieszył z pierwszego tytułu mistrza Polski dla zespołu z Częstochowy.

Na Stadionie Narodowym Legia pokonała w rzutach karnych Raków 6:5. W ciągu 120 minut nie oddała na bramkę przeciwnika ani jednego celnego strzału.

Już na początku gry czerwoną kartką został ukarany obrońca Legii Yuri Ribeiro i od tej pory gra wyglądała wciąż tak samo. Raków bez przerwy atakował, rzadko schodził z połowy boiska legionistów, a oni się tylko bronili, przyjmując taktykę „obrony Częstochowy”, co nieźle brzmi w zestawieniu z atakującym rywalem. Trudno się dziwić, bo grając w osłabieniu i znając atuty Rakowa mogli liczyć tylko na kontry, dośrodkowania z rogów i wolnych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego