Porażka z Węgrami: gwizdy na mrozie

Polacy przegrali na Stadionie Narodowym z Węgrami 1:2. Znów odrabialiśmy straty, ponownie fatalnie mylili się obrońcy. Nie wiadomo, czy nasz zespół będzie rozstawiony w eliminacjach mundialu.

Publikacja: 15.11.2021 22:52

Wojciech Szczęsny

Wojciech Szczęsny

Foto: AFP

Paulo Sousa przeciwstawił Węgrom drużynę bez kręgosłupa. Mecz na trybunach lub ławce rezerwowych zaczęli Kamil Glik, Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak i Robert Lewandowski. Selekcjoner podjął ryzykowną grę, bo tylko zwycięstwo gwarantowało naszej drużynie rozstawienie w barażach. Była porażka, na rozstrzygnięcia poczekamy do wtorku.

Początek meczu dał nadzieję, że w śmiałości Sousy jest metoda. Doświadczeni liderzy patrzyli, jak ich koledzy konsekwentnie budują atak pozycyjny i straszą rywali pressingiem. Polacy sprawiali wrażenie wszechstronniejszych, bardziej kreatywnych. Dobre okazje do strzelenia goli mieli Krzysztof Piątek i Jan Bednarek, który po jednym z odbiorów zapędził się w pole karne rywali.

Eliminacje MŚ
Polska - Węgry 1:2 (0:1)

Bramki: Świderski (62) - Schafer (37), Gazdag (80) Żółte kartki: Klich, Cash, Puchacz, Kędziora- Z. Nagy, Schon, Szalai, Gazdag. Sędziował: T. Martins (Portugalia). Polska: Szczęsny - Kędziora, Dawidowicz, Bednarek - Puchacz (82 Płacheta), Klich, Linetty (65 Frankowski), Moder (46 Zieliński), Cash (46 Jóźwiak) - Piątek (65 Milik), Świderski. Węgry: Dibusz - Szalai, Lang, Fiola - A. Nagy (Vecsei 90), Schon (72 Kiss), Schafer, Z. Nagy, Varga (58 Gazdag), Nego - Szalai (Hahn 89).

Temperatura pod bramką Węgrów rosła, ale w grze Polaków znów pojawił się stały fragment, czyli chwilowe zaćmienie świadomości. Dośrodkowanie z rzutu wolnego w nasze pole karne wywołało kaskadę błędów. Tymoteusz Puchacz przedłużył podanie, Jakub Moder stracił z oczu Andrasa Schafera, a Wojciech Szczęsny przepuścił piłkę między nogami.

56 tys. kibiców na Stadionie Narodowym wywołało przed pierwszym gwizdkiem wrzawę sięgający 90 decybeli. Kiedy Polacy schodzili na przerwę do szatni, towarzyszyły im gwizdy. Świetnie bawiła się za to kilkudziesięcioosobowa grupa fanów z Węgier, choć oficjalnie - po zamieszkach podczas meczu z Anglią (1:1) - europejska federacja ukarała ich zakazem wyjazdowym.

Sousa chciał rozsądnie zaradzać składem. Żółte kartki w tych eliminacjach dostali już Bartosz Bereszyński, Michał Helik, Damian Szymański, Arkadiusz Milik, Kamil Glik, Mateusz Klich oraz Karol Świderski. Na boisko od pierwszej minuty wybiegli tylko dwaj ostatni. Klich dostał też upomnienie, więc w pierwszym meczu barażowym nie zagra.

Eliminacje MŚ
pozostałe mecze grupy I

Albania - Andora 1:0. San Marino - Anglia 0:10.

Węgrzy w tym roku to drużyna-enigma. Nasi rywale z jednej strony grali na Euro 2020 i po remisach z Francuzami (1:1) oraz Niemcami (2:2) zbierali nawet zasłużone pochwały, ale z walki o wyjazd na mundial wypisali się po dwóch porażkach z Albańczykami. Te poszlaki sugerowały, że lepiej czują się w grze reaktywnej, przy pozornej dominacji rywala. Polakom też oddali piłkę.

Wynik wyrównał Karol Świderski, czyli człowiek od zadań specjalnych. Bohater wyjazdowego meczu z Albanią (1:0) tym razem dopadł do piłki zgranej po dośrodkowaniu i przytomnie skierował ją głową do bramki. Nie było już wówczas na boisku Jakuba Modera oraz Matthew Casha, których Sousa odwołał do szatni w przerwie. Ten drugi lepiej spisał się podczas śpiewania hymnu niż na boisku.

Polacy mieli pójść za ciosem, ale odpowiedzieli rywale. Dezorganizacja nałożyła się na bezczynność. Pusto było i na prawym skrzydle, gdzie bezkarnie wbiegł Tamas Kiss, i w środku pola karnego, gdzie do jego podania dopadł Daniel Gazdag. Ta akcja obronna była modelowym przeciwieństwem kolektywu. Temperatura wsparcia dla piłkarzy z trybun spadła poniżej zera. Mecz zamknęły gwizdy.

Podopieczni Sousy wypuścili karty z rąk i teraz muszą ściskać kciuki za innych. Komplet uczestników spotkań barażowych poznamy we wtorek. Wśród rozstawionych, którzy rozegrają pierwszy mecz przed własną publicznością, będą m. in. Portugalczycy oraz Włosi. Polacy na ostateczne rozstrzygnięcia muszą jeszcze poczekać.

Paulo Sousa przeciwstawił Węgrom drużynę bez kręgosłupa. Mecz na trybunach lub ławce rezerwowych zaczęli Kamil Glik, Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak i Robert Lewandowski. Selekcjoner podjął ryzykowną grę, bo tylko zwycięstwo gwarantowało naszej drużynie rozstawienie w barażach. Była porażka, na rozstrzygnięcia poczekamy do wtorku.

Początek meczu dał nadzieję, że w śmiałości Sousy jest metoda. Doświadczeni liderzy patrzyli, jak ich koledzy konsekwentnie budują atak pozycyjny i straszą rywali pressingiem. Polacy sprawiali wrażenie wszechstronniejszych, bardziej kreatywnych. Dobre okazje do strzelenia goli mieli Krzysztof Piątek i Jan Bednarek, który po jednym z odbiorów zapędził się w pole karne rywali.

Pozostało 82% artykułu
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego