– Opiekunowie piszą, że boją się już przekazywać szkole opinię lub orzeczenie poradni psychologiczno-pedagogicznej o stanie zdrowia ich dziecka – mówi „Rz" Marek Michalak.
Dodaje, że zwrócił się niedawno do kuratoriów, aby te uświadomiły nauczycielom i dyrektorom, że ujawnianie wrażliwych danych dzieci innym osobom jest bezprawne. Pedagodzy działają w ten sposób nie tylko na szkodę swoich podopiecznych, ale, co więcej, sami mogą za to ponieść karę. Grozi im odpowiedzialność dyscyplinarna, jaką przewidują Karta nauczyciela i kodeks pracy.
Jak wobec tego nauczyciele mają dbać o tajemnicę swoich uczniów?
– Szkoły mogą przetwarzać te dane osobowe, na które zezwalają przepisy regulujące działalność placówek oświatowych. Nie odnoszą się one jednak do wszystkich sytuacji. W związku z tym pracownicy szkół muszą znać i stosować przepisy ustawy o ochronie danych osobowych. Nauczyciel powinien zdawać sobie sprawę, że informacja o stanie zdrowia jego podopiecznego jest informacją wrażliwą. Jej przetwarzanie, np. poprzez upublicznienie na zebraniu czy na forum całej klasy bez powodu, jest zabronione – mówi Wojciech Rafał Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych.
Zauważa jednak, że czasem przekazanie takich danych rodzicom innych uczniów może być uzasadnione, np. wówczas gdy nauczyciel chce zorganizować pomoc dla chorego podopiecznego.
Aby nauczyciel mógł ujawnić dane o stanie zdrowia dziecka, musi otrzymać na to zgodę jego rodziców bądź samego ucznia, jeśli jest on już dorosły. Może to być wskazane np. w sytuacji, gdy uczeń jest chory na padaczkę. Wówczas warto poinformować innych uczniów i rodziców o jego schorzeniu, by mogli umiejętnie nieść pierwszą pomoc.