Nowa firma odpowiada za poprzednika

Odpowiedzialny za działanie kartelu nie uniknie kary, gdy przekształci się prawnie bądź organizacyjnie

Publikacja: 31.12.2007 03:25

Przepisy europejskie pozwalają bowiem, aby za winnego odpowiadał jego następca prawny.

Tak wynika z [b]wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) (sygn. C-280/06)[/b] w sprawie produkcji i handlu tytoniem. We Włoszech długi czas zajmowała się tym specjalna jednostka AAMS. Potem działalność tę przejęła państwowa firma ETI, którą następnie sprywatyzowano.

AAMS nadal istniała, ale przestała się zajmować tytoniem. W 2001 r. urzędnicy wykryli, że AAMS, a potem ETI tworzyły wraz z firmą Philip Morris kartel zawyżający ceny papierosów. Dlatego ETI dostała karę 20 mln euro. Urzędnicy uznali, że jest ona w tym zakresie następcą AAMS – decyduje tu bowiem kryterium ciągłości gospodarczej. Włoski sąd miał jednak wątpliwości, czy obciążyć ETI odpowiedzialnością za działania AAMS, dlatego sprawa trafiła do ETS.

Sędziowie ETS orzekli, że jeśli między dwoma podmiotami z gospodarczego punktu widzenia zachodzi tożsamość, to przekształcenia prawne lub organizacyjne podmiotu, który naruszał reguły konkurencji, nie zawsze zwalniają go od odpowiedzialności za działania poprzednika. Kara nałożona na ETI za grzechy AAMS była więc zasadna.

ETS podkreślił, że unijne prawo konkurencji (art. 81 traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską) dotyczy każdej jednostki prowadzącej działalność gospodarczą, niezależnie od jej formy prawnej i sposobu finansowania. W szczególnych przypadkach może nawet zostać ukarany podmiot, który nie był sprawcą naruszenia, np. gdy naruszający prawo przestaje istnieć pod względem prawnym (np. po wchłonięciu przez inną firmę).

Kara jest możliwa również wtedy, gdy podmiot wprawdzie nadal prawnie istnieje, ale nie wykonuje już działalności gospodarczej i jego ukaranie pozbawione byłoby skutku odstraszającego. Gdyby nie możliwość nakładania kar na inny podmiot niż ten, który złamał prawo antymonopolowe, to niektóre sprytne firmy unikałyby sankcji poprzez restrukturyzację, zbycie lub inne przekształcenie.

Formy prawne nie mają tu większego znaczenia, podobnie jak fakt, że o przekształceniu zdecydował ustawodawca w celu prywatyzacji. Znaczenie ma natomiast, że oba podmioty (AAMS i ETI) znajdowały się pod nadzorem tego samego organu władzy publicznej.

Wyrok jest ostateczny.

Przepisy europejskie pozwalają bowiem, aby za winnego odpowiadał jego następca prawny.

Tak wynika z [b]wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) (sygn. C-280/06)[/b] w sprawie produkcji i handlu tytoniem. We Włoszech długi czas zajmowała się tym specjalna jednostka AAMS. Potem działalność tę przejęła państwowa firma ETI, którą następnie sprywatyzowano.

Pozostało 84% artykułu
Sądy i trybunały
Rezygnacja Julii Przyłębskiej to jest czysta kalkulacja
Sądy i trybunały
Nowy plan Adama Bodnara. Sędziom mają pomagać studenci prawa
Prawo na świecie
Jest wyrok sądu ws. Romana Polańskiego i brytyjskiej aktorki
W sądzie i w urzędzie
Upoważnienie do konta bankowego na wypadek śmierci. Jak zrobić to zgodnie z prawem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Prawo
Czy Szymon Hołownia studiował w Collegium Humanum? Eksperci tłumaczą
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska