Tak stwierdził 27 maja 2008 r. Trybunał w Strasburgu w sprawie N. przeciwko Wielkiej Brytanii (26565/05).
Sprawa dotyczyła wydalenia z państwa-strony konwencji osoby śmiertelnie chorej poddanej terapii umożliwiającej normalne życie, niedostępnej jednak w kraju pochodzenia. Trybunał orzekł, że wydalenie N. z Wielkiej Brytanii nie spowoduje naruszenia zakazu tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania (art. 3 konwencji). Trzech sędziów sporządziło zdanie odrębne.
N. wjechała do Wielkiej Brytanii w marcu 1998 r. pod przybranym nazwiskiem. Od razu stwierdzono u niej bardzo zaawansowaną infekcję HIV. Rozpoczęła nowoczesną terapię antyretrowirusową. Ubiegając się o status uchodźcy, podniosła, że nie może wrócić do Ugandy, gdyż groziłaby jej szybka śmierć ze względu na przerwanie leczenia. Według władz brytyjskich jednak leczenie zarażonych HIV w Ugandzie jest na podobnym poziomie jak w innych krajach afrykańskich, a wszystkie potrzebne leki, choć drogie, są dostępne.
Trybunał podzielił to stanowisko. Jego zdaniem osoby, które mają zostać wydalone, nie mogą się powoływać na prawo do pozostania na terytorium państwa-strony, by korzystać z pomocy społecznej, medycznej czy innej, którą tu otrzymały. Tak więc chociaż N. przez dziewięć lat otrzymywała pomoc medyczną w Anglii, to państwo nie ma obowiązku kontynuować tej pomocy.
Zdaniem Trybunału konwencja ma chronić przede wszystkim prawa osobiste i polityczne, a nie społeczno-ekonomiczne. Ponadto wpisany jest w nią wymóg poszukiwania równowagi między interesem danej wspólnoty i ochroną indywidualnych praw podstawowych. Postęp medycyny i różnice społeczno-ekonomiczne sprawiają, że poziom leczenia w poszczególnych państwach jest różny. Art. 3 konwencji nie tworzy jednak obowiązku państwa-strony, aby te różnice łagodzić, dając dostęp do bezpłatnej służby medycznej i prawo pobytu. Wiązałoby się to z ogromnymi obciążeniami dla tych państw.