Tak orzekł [b]Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie[/b], oddalając skargę spółki Axel Springer Polska na decyzję GIODO nakazującą spółce udostępnienie takich danych [b](sygn. II SA/ Wa 940/ 09)[/b]. Wyrok jest na razie nieprawomocny, a ze względu na jego znaczenie dla mediów przedstawicielka Springera zapowiedziała zaskarżenie go do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
W opinii spółki ujawnienie adresu zamieszkania każdemu, kto uzna, że jego dobra osobiste zostały naruszone, może narażać dziennikarzy na różne niebezpieczeństwa i ograniczyć wolność wypowiedzi. Tymczasem zdaniem sądu ochrona danych osobowych dziennikarza nie może uniemożliwiać dochodzenia przed sądem ochrony dóbr osobistych. Żądania pozwu muszą być bowiem kierowane przeciw konkretnej osobie, a nie pod adresem redakcji, jak argumentowała spółka.
To właśnie przeciwko jej popularnemu dziennikarzowi sportowemu Antoniemu B., który na łamach "Przeglądu Sportowego" opublikował artykuł pt. "Upadek klubu Janosików", wystąpił znany międzynarodowy sędzia piłkarski Marcin B. Już wcześniej sędzia wygrał proces z poprzednim wydawcą "Przeglądu Sportowego". Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że w artykułach o sytuacji w polskiej piłce nożnej, pismo – m.in. działając nierzetelnie – naruszyło jego dobra osobiste. Do kolejnego procesu cywilnego przeciwko spółce Axel Springer, obecnemu wydawcy "Przeglądu Sportowego", oraz Antoniemu B., niezbędny, zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego jest prawidłowy pozew, zawierający m.in. adres zamieszkania pozwanego.
Po bezskutecznych staraniach Marcina B. o jego udostępnienie GIODO, działający na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych, nakazał Springerowi podanie adresu dziennikarza.
– Dziennikarz, wespół z wydawcą, musi brać odpowiedzialność za to, co napisze i opublikuje – wyjaśniał Marcin B. podczas rozprawy w WSA.