Sąd Najwyższy [b](sygn akt I KZP 3/10)[/b] uznał, że [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=7A78C8D5E00DFD24A22BCD3B013785E2?id=75001]przepis procedury karnej[/link] (art. 377 § 5), który reguluje kwestie powiadamiania oskarżonego o terminie rozpraw po ogłoszeniu w nich przerwy czy odroczenia, nie wymaga osobistego powiadamiania o nowym terminie.
– [b]Możliwe jest zawiadomienie o takim terminie w każdej innej formie przewidzianej przez [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=7A78C8D5E00DFD24A22BCD3B013785E2?id=75001]kodeks postępowania karnego[/link][/b] – odpowiada SN, zabierając głos w sprawie mężczyzny oskarżonego o oszustwo i fałszerstwo, która trafiła do sądu. Jan U. nie przyszedł jednak na pierwszy termin rozprawy i nie usprawiedliwił nieobecności.
Sąd postanowił prowadzić postępowanie bez niego. Argumentem było to, że Jan U. został osobiście zawiadomiony o terminie rozprawy, a poza tym udział oskarżonego w postępowaniu, zdaniem sądu, nie jest niezbędny. Potem jeszcze wiele razy odraczano rozprawę, przeprowadzano dowody, ale Jan U. nie stawił się na żadną. Po czterech miesiącach sąd skazał mężczyznę na rok i dwa miesiące więzienia z warunkowym zawieszeniem kary na trzy lata.
Wyrok zaskarżono na korzyść Jana U. Sąd okręgowy, który zajął się apelacją, prześledził całe postępowanie i odkrył, że na jeden z terminów procesu (tuż przed wyrokiem) Jan U. wprawdzie się nie stawił, ale też osobiście nie przyjął zawiadomienia o terminie rozprawy. Mimo to sąd rejonowy uznał wówczas zawiadomienie za doręczone i proces prowadził. Biorąc to pod uwagę, sąd odwoławczy doszedł do wniosku, że mogła zaistnieć bezwzględna przesłanka odwoławcza – sprawę rozpoznano bowiem pod nieobecność oskarżonego, którego udział był obowiązkowy. Co ważne, Jan U. został jednak prawidłowo powiadomiony.
[b]Przeczytaj też [link=http://www.rp.pl/artykul/84394,488529_Czym_sie_rozni_wezwanie_od_zawiadomienia_o_rozprawie_.html]"Czym się różni wezwanie od zawiadomienia o rozprawie?"[/link][/b]