Sprawa przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie pokazuje, że od uregulowań wspólnotowych zależy przyszłość rybołówstwa bałtyckiego.
– Dorsz jest podstawą rybackiego bytu, ale nie można go złowić więcej, niż zezwalają limity – mówi Rafał Rojek, współwłaściciel kutrów w Darłowie.
Dorsz należy bowiem do ryb szczególnie chronionych. Każdemu państwu Komisja Europejska przyznaje tzw. kwoty narodowe połowów, dzielone następnie zgodnie z przepisami wewnętrznymi tych krajów między poszczególne statki. Państwa mogą się także wymieniać niewykorzystanymi limitami. Powstające nadwyżki są dzielone jako tzw. kwoty dodatkowe.
– Polska flota rybacka została podzielona na trzy części. Oznacza to, że każdego roku cały narodowy limit łowi 1/3 kutrów. Limity połowowe są niewystar- czające, więc każdy rybak zabiega o kwoty dodatkowe – mówi Tomasz Wepryk, współwłaściciel kutrów w Darłowie.
W 2009 r. dodatkowa kwota miała być rozdzielona pomiędzy armatorów statków rybackich, którzy mieli indywidualną kwotę połowową, nie przekazali jej w 2009 r. całości lub części do odłowienia innemu armatorowi oraz nie naruszyli przepisów wspólnej polityki rybackiej.