„Rzeczpospolita” poznała stanowisko Sejmu w sprawie wniosku rzecznika praw obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego.
Trybunał rozstrzygnie 18 października, czy osoby wykonujące tzw. zawody zaufania publicznego muszą należeć do samorządów zawodowych i czy ten przymus narusza konstytucję.
W 2008 r. Janusz Kochanowski, ówczesny rzecznik praw obywatelskich, uznał, iż art. 17 ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9D92A8C7D50509A624423370CDFC7B44?id=77990]konstytucji[/link] nie musi oznaczać obowiązkowego członkostwa w korporacjach zrzeszających przedstawicieli kilkunastu profesji (m. in. prawniczych, medycznych, architektów, psychologów). Teraz jego wniosek rozpatrzy TK w pełnym składzie, co dowodzi wagi spodziewanego rozstrzygnięcia.
[srodtytul]Przynależność dobrowolna[/srodtytul]
Rzecznik uważał, iż tak daleko idąca ingerencja w wolność jednostek nie ma uzasadnienia. Jego zdaniem ani szczególne zadania powierzone samorządom w art. 17 ust. 1 konstytucji, ani fakt, że sprawują one w pewnym zakresie władzę publiczną, nie uzasadniają obowiązkowej do nich przynależności. Samorządy po prostu reprezentują osoby wykonujące te profesje oraz mają pieczę nad ich zawodową działalnością, a do tego – twierdził rzecznik – nie potrzeba przymusowego członkostwa. Uprawnienia do reprezentacji i nadzoru przekazuje im ustawa, a więc mogą one obejmować wszystkie osoby wykonujące dany zawód, nawet jeśli nie należą do samorządu. Ponadto art. 17 zezwala tylko na ograniczenie wolności wykonywania zawodu, ale już nie wolności zrzeszania się zagwarantowanej w art. 58 konstytucji.