[b]To główna konkluzja wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego (sygnatura akt: VI ACa 941/10) w sprawie o karę umowną, jaką wykonawcom nowego mostu na Wiśle wytoczyła Gmina Miasta Płocka.[/b] W wyroku tym SA wypowiedział się, jak rozumieć wykonanie kontraktu i kiedy działalność gminy ma charakter gospodarczy.
Miasto nie miało zastrzeżeń do wykonawców tego ogromnego mostu: PRM Mosty-Łódź SA i Bilfiner Berger Budownictwa SA, ale kontrola NIK wytknęła, że gmina nie domaga się od nich wypłacenia kary umownej za 18-dniowe opóźnienie w definitywnym zakończeniu budowy. Chodziło o dodatkowe prace (zlecone z wolnej ręki pod koniec kontraktu): wymianę asfaltu poza głównymi jezdniami. Główny kontrakt opiewał na 175 mln zł i zawierał klauzulę (bez nazwania jej karą umowną), że wykonawca zapłaci miastu 5/100 proc. ceny kontraktu za każdy dzień zwłoki, nie więcej niż 10 proc. wartości kontraktu.
Prace główne zakończono w terminie, co odnotował tzw. inżynier kontraktowy, ale NIK ustaliła, że prace dodatkowe trwały jeszcze 18 dni, a to daje 1,7 mln zł kary, i o tę kwotę był proces.
Mecenasi Bartosz Głowacki i Andrzej Sokołowski, pełnomocnicy wykonawców, przekonywali sąd, że nie była to kara umowna, gdyż jako wyjątkowe odszkodowanie powinna być określona jednoznacznie, a przede wszystkim, że roszczenie miasta, wykonywane w ramach działalności gospodarczej, przedawniło się po trzech latach.
Mecenas Katarzyna Majzner, pełnomocnik miasta, przekonywała, że miasto nie czerpie z takiej działalności żadnego zysku, więc nie jest to dla niego działalność gospodarcza, a zatem przedawnia się po dziesięciu latach. SA był innego zdania: była to działalność gospodarcza. Odwołał się do uchwały SN z 13 stycznia 2006 r. (III CZP 124/05) stwierdzającej, że działalność gminy (w ramach zadań własnych) stanowi działalność gospodarczą, jeśli ma charakter zorganizowany i ciągły oraz podlega regułom racjonalnego gospodarowania, a nie jest niezbędne, aby przynosiła określony dochód (zysk). SA nie dopatrzył się jednak opóźnienia w budowie.