Reklama

Brak biegłego nie może zastopować wyroku

Dwóch biegłych odmówiło wyceny programu komputerowego, więc sąd ich wyręczył

Publikacja: 19.05.2011 04:35

Brak biegłego nie może zastopować wyroku

Foto: www.sxc.hu

Jeden biegły oświadczył, że zgromadzona dokumentacja nie pozwala na wykonanie ekspertyzy, drugi był tak zapracowany, że potrzebował roku na wydanie opinii.

– Jeśli biegli odmówią sporządzenia opinii, to sąd musi być biegłym w ramach swojej wiedzy i zgromadzonego materiału – powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Godlewska-Michalak.

Warszawski Sąd Apelacyjny  (sygn. VI ACa 1160/10)

rozpatrywał pozew syndyka spółki Micromedia, która domagała się zasądzenia wynagrodzenia (w potrójnej wysokości) za niezgodne z prawem wykorzystanie programu do korzystania z płyt CD w zaawansowanej technice.

Chodzi o trzy płyty „Gole Polaków", które powódka wyprodukowała i udzieliła na nie licencji w 2005 r. spółce Marquard Media Polska, ówczesnemu wydawcy „Przeglądu Sportowego". Były one za darmo wkładane jako tzw. inserty w trzech numerach gazety. Ich kolportaż miał się zakończyć do końca kwietnia, tymczasem 1 września 2005 r. wydawnictwo wydało płatną broszurkę, która zawierała niewykorzystane CD z poprzedniej kampanii.

Reklama
Reklama

Adwokat Agnieszka Wiercińska-Krużewska, pełnomocnik pozwanych, twierdziła, że sprzedając płyty, producent utracił prawa autorskie do nich (wyczerpanie praw), nie ma więc mowy o naruszeniu praw autorskich, co najwyżej doszło do naruszenia umowy licencyjnej. W tym wypadku zaś trzeba wykazać, jak przy zwykłej umowie, szkodę i winę pozwanemu i nie ma mowy o potrójnym wynagrodzeniu.

Sąd I instancji zasądził jednak żądaną kwotę: przyjął jako dowód zeznania członka zarządu powoda, że koszty wykonania płyt z broszury wyniosłyby 28 tys. zł, i pomnożył je przez trzy. Innych dowodów nie było: pozwana nie udostępniła dokumentacji o sprzedaży broszury, a biegli, jak już wspomniano, odmówili wydania ekspertyz.

Pełnomocnik powoda mec. Piotr Mikołajczyk przekonywał, że koszt produkcji dzieła to minimum, jakiego właściciel praw autorskich może się domagać.

Sąd apelacyjny był innego zdania. Dokonał własnego wyliczenia. Uznał, że doszło do naruszenia praw autorskich poprzez wykorzystanie CD już po terminie licencji i odpłatnie.

Znacznie jednak zmniejszył wynagrodzenie: przede wszystkim nie mogła być to cena produkcji CD, gdyż za to pozwana już zapłaciła, oparł się więc na cenie, którą umowa przewidywała za dodruk CD (pomniejszoną o cenę produkcji). Wyrok jest prawomocny.

Zobacz więcej:

Reklama
Reklama

Jeden biegły oświadczył, że zgromadzona dokumentacja nie pozwala na wykonanie ekspertyzy, drugi był tak zapracowany, że potrzebował roku na wydanie opinii.

– Jeśli biegli odmówią sporządzenia opinii, to sąd musi być biegłym w ramach swojej wiedzy i zgromadzonego materiału – powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Godlewska-Michalak.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Prawo w Polsce
Koniec abonamentu RTV. Są założenia nowej ustawy medialnej
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Prawo karne
„Wielki Bu” chce azylu w Niemczech. Jego adwokat mówi o rozgrywkach politycznych
Dane osobowe
Chciał usunięcia danych z policyjnego rejestru, by dostać pracę. Wyrok NSA
Sądy i trybunały
Plan Waldemara Żurka. Czy do Krajowej Rady Sądownictwa trafią tzw. neosędziowie
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Nieruchomości
Kiedy można domagać się drogi koniecznej? Ważny wyrok Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama