Absurd?! Nie: prawo podatkowe. Co gorsza, osoby, które znalazły się w takiej sytuacji, nie mają specjalnie co liczyć na to, że przed zapłatą podatku od „gminnej wspaniałomyślności" uchroni ich korzystna wykładnia sądu. Przepisy są jednoznaczne i podatek trzeba zapłacić. Potwierdził to niedawno Naczelny Sąd Administracyjny w sprawie Urzędu Miasta Katowice (wyrok z 21 września 2011 r. sygn. akt II FSK 534/10).
We wniosku o interpretację miasto wyjaśniło, że jest wierzycielem różnych osób fizycznych m.in. z tytułu czynszu dzierżawnego, najmu czy opłat za użytkowanie wieczyste itp. W pewnych sytuacjach nie dochodzi jednak swoich należności. Powodem umorzenia długu może być śmierć lub brak możliwości ustalenia dłużnika. Miasto odstępuje jednak od egzekucji także wtedy, gdy wie, że będzie ona nieskuteczna albo gdy ściągnięcie długu zagraża egzystencji dłużnika. Powodem umorzenia może być również to, że koszty procesu sądowego znacznie przewyższają wartość długu. Zasady umarzania niepodatkowych należności zostały uregulowane w specjalnej uchwale rady miasta.
Miasto zapytało, czy kwota umorzonych należności stanie się dla dłużników nieodpłatnym świadczeniem, które należy opodatkować i trzeba im wystawić PIT-8C. Niestety jego obawy okazały się słuszne. Fiskus, a potem sądy administracyjne obu instancji potwierdziły konieczność zapłaty podatku. Bez znaczenia jest nawet to, że dłużnik sam o umorzenie nie prosił.
Z urzędu też z podatkiem
– Dla powstania zobowiązania podatkowego z tytułu nieodpłatnego świadczenia w postaci umorzenia długu nie ma znaczenia brak wniosku dłużnika o takie umorzenie, tj. brak jego woli – potwierdza Dorota Dąbrowska, doradca podatkowy z Kancelarii KNDP Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy.
Z prawną argumentacją NSA w pełni zgadza się też Robert Nogacki, radca prawny, partner zarządzający w Kancelarii Skarbiec. Jednocześnie jednak zwraca uwagę na inny, bardziej przyziemny aspekt całej sprawy i stawia pytanie, na ile ściąganie podatku po umorzeniu zaległości przez gminę opłaci się samemu fiskusowi.