Okresy pobytu obywateli państwa trzeciego ukończone przed przystąpieniem tego państwa do Unii powinny być uwzględniane przy obliczaniu minimalnego okresu pięciu lat, o ile były zgodne z warunkami ustanowionym prawem Unii - tak orzekł dziś Europejski Trybunał Sprawiedliwości (sygnatura akt C-424/10 i C-425/10).
Sprawa dotyczyła polskich obywateli Tomasza Ziółkowskiego oraz Barbary Szeja, którzy przyjechali do Niemiec przed przystąpieniem Polski do Unii. Zgodnie z prawem niemieckim otrzymali prawo pobytu ze względów humanitarnych. Po przystąpieniu Polski do UE domagali się oni od właściwych organów niemieckich prawa stałego pobytu. Po otrzymaniu odmowy wnieśli skargi do sądów.
Federalny sąd administracyjny w Niemczech, przed którym toczy się spór, zwrócił się do Trybunału z pytaniem, czy okresy pobytu ukończone na terytorium przyjmującego państwa członkowskiego, zgodnie z prawem krajowym, mogą być uznane za okresy legalnego pobytu w rozumieniu prawa Unii oraz czy powinny być one uwzględniane przy obliczaniu pięcioletniego czasu trwania pobytu dla celów nabycia prawa stałego pobytu.
Trybunał w wydanym dziś wyroku stwierdził, że nie można uznać, iż obywatel Unii, który przez ponad pięć lat zamieszkiwał na terytorium przyjmującego państwa członkowskiego wyłącznie na podstawie prawa krajowego tego państwa, nabył prawo stałego pobytu. Jednak okresy pobytu ukończone przed przystąpieniem danego państwa trzeciego do Unii powinny być uwzględniane dla celów nabycia prawa stałego pobytu.
ETS zgodził się z opinią rzecznika generalnego Yves'a Bota, przedłożoną 14 września 2011 r. w sprawie Tomasza Ziółkowskiego oraz Barbary Szeja.