[b]Tak orzekł WSA we Wrocławiu 13 września 2009 r. (I SA/Wr 1183/09)[/b]
Spółka prowadzi działalność na terenie specjalnej strefy ekonomicznej i osiąga przychody opodatkowane, zwolnione oraz przychody, których nie da się jednoznacznie przyporządkować do tych źródeł. W celu rozpoznawania różnic kursowych przyjęła metodę opisaną w art. 15a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3EC0892953EAF58605FEE453B6E7CBF6?id=115893]ustawy o CIT[/link].
Zgodnie z nim różnice kursowe zwiększają odpowiednio przychody jako dodatnie różnice kursowe albo koszty uzyskania przychodów jako ujemne różnice kursowe w kwocie wynikającej z różnicy między wartościami określonymi w ust. 2 i 3 tego artykułu. Spółka powzięła wątpliwość, czy różnica między wartościami określonymi w art. 15a ust. 2 i ust. 3 może być obliczona jako jedna kwota – wynikająca z różnicy między dodatnimi a ujemnymi różnicami kursowymi.
Jej zdaniem należy ustalić globalną wartość kwot dodatnich i ujemnych różnic (zgodnie z art. 15a ust. 2 i ust. 3 ustawy o CIT), a następnie odjąć wartość ujemnych różnic kursowych od wartości dodatnich i otrzymaną kwotę zakwalifikować odpowiednio do przychodów lub kosztów uzyskania przychodów. Organ podatkowy nie zgodził się z tym.
Stwierdził, że różnice kursowe są odrębnymi pozycjami w rachunku podatkowym. Wynika to z tego, że w art. 15a ust. 1 ustawy mowa jest o „różnicach kursowych”, które jeżeli są dodatnie, to zwiększają przychody podatkowe, a jeżeli są ujemne, to odpowiednio zwiększają koszty podatkowe.