[b]Jest to wyłącznie kompetencja sądu powszechnego – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. II SA/ Wa 1069/09)[/b], oddalając skargę Bogdana T. na decyzję GIODO.
Będąc szefem oddziału firmy Optimus w Giżycku, Bogdan T., jak sam przyznaje, nie dopilnował prawidłowego obiegu dokumentów, wskutek czego powstały niedobory w magazynie. Na spłatę miała być przeznaczona m.in. kwota ze sprzedaży samochodu, wycenionego w komisie na 14,4 tys. zł z cesją na rzecz Optimusa. W 1998 r. doszło jednak do ugody sądowej, w wyniku której Bogdan T. zobowiązał się do zapłaty Optimusowi 16,5 tys. zł.
– Spółka uznała, że skoro sprzedała forda jeszcze przed zawarciem umowy, to nie obejmuje ona kwoty ze sprzedaży – opowiada Bogdan T. – Postanowiłem, że zanim zapłacę, muszą być rozliczone należności ze sprzedaży samochodu.
W 2002 r. Optimus CSO sp. z o.o. zawarła umowę przelewu wierzytelności Bogdana T. z firmą Giełda Praw Majątkowych Vindexus SA w Warszawie. Firma poinformowała o tym pisemnie Bogdana T., ale nieodebrane pismo zostało jej zwrócone. Pięć lat później komornik sądowy Sądu Rejonowego w Giżycku powiadomił dłużnika, że na wniosek spółki Vindexus i zgodnie z nadaną sądową klauzulą wykonalności zawiadomił banki, w których Bogdan T. miał konta, oraz zajął jego należności od firmy informatycznej w Legionowie za sprzedane programy komputerowe.
Na wniosek Bogdana K. sąd uchylił klauzulę wykonalności, a dłużnik zwrócił się do GIODO o zakwestionowanie ważności umowy cesji. Jego zdaniem jest ona nieważna, gdyż były prezes spółki Optimus, która od tamtej pory zdążyła się już pięciokrotnie przekształcić, nie miał już wtedy uprawnień do jej zawarcia. Spółka Optimus udostępniła więc firmie Vindexus, a ta komornikowi sądowemu, jego dane osobowe bezprawnie, nie informując go o tym. Umieszczenie go na liście dłużników pogorszyło znacznie jego sytuację zawodową. Tymczasem wysokość długu jest sporna.