Dopuszczalne, a niekiedy nawet konieczne jest doprecyzowanie znamion ustawowych niektórych czynów zabronionych w aktach rangi podstawowej – rozporządzeniach. Takie działanie nie może prowadzić do uniewinnień – [b]zdecydował 29 stycznia 2009 r. Sąd Najwyższy (sygn. akt I KZP 29/08)[/b], który zabierał głos w sprawie ustawy paliwowej.
Podjęcia uchwały wprawdzie odmówił, ale problem rozstrzygnął. Krótko mówiąc, nawet jeśli znamiona doprecyzowano w rozporządzeniu, a nie w ustawie, to i tak wszystkie sprawy przestępców paliwowych zakończą się wyrokami, a te, które już zapadły, nie zostaną uchylone. Takie zagrożenie zaistniało po ujawnieniu wątpliwości jednego z sądów okręgowych, który miał rozpatrzyć apelację od wyroku uniewinniającego dwie osoby od zarzutu obrotu chrzczonym paliwem.
[srodtytul]I po strachu[/srodtytul]
– Nawet gdyby takiego rozporządzenia w ogóle nie było, to i tak nie byłoby dramatu – wyjaśnia "Rz" sędzia SN Stanisław Zabłocki, sprawozdawca w tej sprawie. Przyznaje jednak, że sądy miałyby wówczas utrudnione zadanie. Otóż w każdej takiej sprawie trzeba by było powoływać biegłych, a wyrok w dużej mierze zależałby od ich opinii. Takie działanie groziłoby rozbieżnością orzecznictwa. A tego należy unikać.
[srodtytul]Sądowe wątpliwości[/srodtytul]